Początek tego roku na rynkach akcji przynosi nie tylko podwyższoną zmienność, ale też wyraźne rozbieżności między różnymi tzw. stylami inwestycyjnymi. Sporo miejsca w zagranicznych komentarzach poświęca się wyraźnie słabej postawie spółek „wzrostowych" (ang. growth) i jednocześnie dość obiecującemu startowi spółek „wartościowych" (value).
W dzisiejszej analizie przyjrzymy się nie tylko temu tradycyjnemu podziałowi giełdowemu, ale też innym popularnym stylom inwestycyjnym, bo temat z pewnością jest godzien pogłębienia.
Niskie wyceny kontra szybki wzrost
Podział na „wzrost" i „wartość" to najbardziej tradycyjne i zakorzenione w finansowym świecie podejście do tematu tzw. stylów czy też „czynników" w inwestowaniu w akcje. Czasem te dwa pojęcia są traktowane na zasadzie wzajemnego przeciwieństwa („growth" to rzekomo zaprzeczenie „value"), ale według nowoczesnej klasyfikacji (np. stosowanej przez firmę MSCI – jej dane posłużyły nam do stworzenia zamieszczonej obok tabeli) przydział do poszczególnych grup odbywa się wg odmiennych kryteriów. „Wzrost" to spółki, które cechują się relatywnie szybkim wzrostem (historycznym i oczekiwanym) zysku na akcję i sprzedaży. Z kolei „wartość" to spółki wyróżniające się relatywnie niskimi wskaźnikami wyceny typu cena/zysk, cena/wartość księgowa czy też wysoką stopą dywidendy.
Obecnie w niemal połowie na globalny indeks Value składają się sektory: finansowy, ochrony zdrowia i tzw. industrials (czyli dostawcy produktów i usług dla firm). Z kolei indeks Growth zdominowany jest przez sektor informatyczny (z gigantami Apple i Microsoft na czele) oraz „consumer discretionary" (dobra konsumpcyjne wyższego rzędu, z takimi firmami jak Amazon, Tesla i Alphabet na czele).