Tymczasem wolumen kredytów brutto w sektorze niefinansowym w skali miesiąca zmniejszył się o 3,2 mld zł, przy czym największy udział spadku odnotowano w przypadku przedsiębiorstw (-2,5 mld zł). W rezultacie stosunek kredytów do depozytów zmniejszył się do 85 proc. Trudno w takiej sytuacji oczekiwać jakichkolwiek korzystnych dla deponentów zmian. Wręcz przeciwnie. Widać, że bankom nie są potrzebne pieniądze trzymane przez klientów – zdecydowanie wolą je im pożyczać i/albo ściągać je od nich w formie opłat i prowizji. Ponieważ zaś dopuszczalny przez wspomnianych klientów poziom ryzyka inwestycyjnego jest raczej niewielki, jedyna decyzja, jaką podejmują, to przenoszenie pieniędzy z lokat terminowych na nieoprocentowane konta lub równie nisko jak lokaty oprocentowane konta oszczędnościowe. Są to środki w obecnej sytuacji stabilne, bowiem sytuacja rynkowa jest na tyle niepewna, że inwestycje są nie tylko bardziej ryzykowne, ale i bardziej nieprzewidywalne. Na dodatek wprawdzie pandemia Covid-19 powoli przygasa, to prognozy mówią o jej nawrocie jesienią. W tej sytuacji osoby fizyczne wolą mieć stały dostęp do swoich pieniędzy – i to nie tylko na kontach osobistych, ale i w gotówce. Strach przed kryzysem w połączeniu z bardzo niskim oprocentowaniem lokat doprowadził do tego, że od końca lutego do końca maja, w efekcie wzmożonego wypłacania środków z banków, wartość gotówki w obiegu wzrosła o 54 mld zł, czyli o 23 proc.