Z aktualnej perspektywy rynku kapitałowego środowe posiedzenie Fedu było kluczowym wydarzeniem marca, przy czym inwestorzy mogą zastanawiać się, jaka jest wymowa przekazu amerykańskich władz monetarnych. Brak zmian stóp procentowych na marcowym posiedzeniu był oczekiwany przez inwestorów. Natomiast dyskusję może wywoływać marcowa projekcja Fedu, która zakłada trzy obniżki kosztu pieniądza w 2024 r., w tym pierwszą obniżkę najprawdopodobniej w czerwcu, podwyższenie dynamiki realnego wzrostu PKB w 2024 r. do 2,1 proc., z 1,4 proc., oraz wzrost inflacji bazowej PCE do 2,6 proc. z 2,4 proc. Po pierwsze podwyższenie prognoz oczekiwanej dynamiki PKB o połowę, czyli o 0,7 pkt proc., neguje obawy o twarde lądowanie, wyraźnie zmniejsza obawy o miękkie lądowanie lub nawet ostatecznie uprawdopodabnia przekonanie o braku lądowania gospodarki w środowisku podwyższonych stóp procentowych. Co oznacza, że gospodarka amerykańska bardzo dobrze znosi wysokie stopy procentowe, ponieważ wzrost gospodarczy przyspiesza. W takim spojrzeniu otoczenie dla amerykańskiego rynku kapitałowego sprawia wrażenie korzystnego, choć wyceny spółek, w szczególności technologicznych mogą wydawać się wysokie.
Zarówno amerykański S&P 500, jak i indeks rynku Nasdaq są na historycznych szczytach, więc dotychczasowe zachowanie rynku akcji uwzględnia poprawę prognoz Fedu w zakresie kondycji gospodarki. Również spadek rentowności amerykańskich 10-latek wydaje się spójny w retoryką Fedu, czyli obrazuje pozycjonowanie inwestorów pod początek cyklu obniżek w połowie roku, być może też głębszych obniżek w średnim terminie niż w przypadku EBC. W powyższym obrazie wyzwaniem może być wyraźne umocnienie USD do EUR, czyli spadek EUR/USD z 1,094 do blisko 1,08, czy też powrót indeksu USD powyżej 104 pkt. Być może mocne zachowanie amerykańskich akcji w 2024 r. i dobre perspektywy wzrostu cen amerykańskiego długu przyciągają globalny kapitał.
Rozważania dotyczące Fedu są o tyle istotne, że osłabienie euro, to także presja na osłabienie złotego, w wyniku czego kurs USD/PLN zbliża się do testu psychologicznego oporu na 4,0. A jego przebicie wywierałoby z kolei presję na stopy zwrotu inwestorów zagranicznych dominujących na WIG20. Tu należy zaznaczyć, że o sile WIG świadczy indeks blue chips, w tym zachowanie banków, który indeks WIG-banki wyszedł na historyczne maksimum powyżej 13 tys. pkt. Rozbieżność między zachowaniem waluty (USD) a bankami jest trudna do utrzymania w dłuższym terminie, tym bardziej że poza bankami i spółkami budowlanymi jedynie niektóre spółki są w trendach wzrostowych, co w dłuższym terminie będzie wyzwaniem dla podtrzymania koniunktury na WIG, jak dotąd opierającej się na popycie inwestorów zagranicznych