Nie samą polityką człowiek żyje. Są sektory, które kalendarz polityczny mniej interesuje. Za to interesuje je kalendarz wydawniczy. Mowa o sektorze gamingowym. Po wakacjach przeżywa on na nowo skok zainteresowania, ale nie jest to wcale gra do jednej bramki, jak miało to miejsce przed i w trakcie pandemii. A właściwie do premiery „Cyberpunka 2077” w grudniu 2020 r. Teraz już króluje zmienność. Ostatnio miało to miejsce na dwóch spółkach – CD Projekcie, bo wydawał duży dodatek do „Cyberpunka” („Phantom Liberty”), oraz CI Games, którego flagowy tytuł „AAA Lords of the Fallen” właśnie debiutuje.
Wiemy już, że „Phantom Liberty” CD Projektowi wyszedł i się sprzedaje. Spółka informowała o przekroczeniu 3 mln kopii. Oceny użytkowników i krytyków są dobre. Natomiast problemem okazuje się budżet tej produkcji, który znacząco przekroczył oczekiwania rynkowe, a przez to też nawet 3 mln sprzedanych kopii mogło nie pokryć kosztów produkcji. Zresztą, informacji o ich pokryciu właśnie zabrakło.
W przypadku CI Games pierwsze recenzje krytyków są mieszane. Biorąc pod uwagę same oceny krytyków i fakt, że gracze często są mniej wyrozumiali, a produkt jest flagowym projektem CI Games, mającym być głównym budulcem wyników finansowych w tym i przyszłym roku, sprostanie oczekiwaniom może być trudne. Ale zobaczymy.
W obu tych produkcjach są istotne różnice czyniące je niemal nieporównywalnymi, niemniej porównywalny jest wzorzec. Kurs akcji CD Projektu rósł od kwietnia na fali marketingu i budowaniu oczekiwań na sukces projektu, a przed premierą i tuż po niej już była widoczna realizacja zysków. Podobnie wygląda sytuacja na kursie akcji CI Games. W tym roku była to gwiazda, w pewnym momencie rosnąca o prawie 200 proc. Od szczytu kurs spadł już o 40 proc. Tu realizacja zysków rozpoczęła się wcześniej. Pewnie wpływ na to miał track record CI Games, który kazał części inwestorów z rezerwą podchodzić do możliwego sukcesu gry.
Wzorce realizacji zysków nawet po udanych premierach to może być nowa rzeczywistość gamingu. Inflacja, popyt na pracowników IT i ogólnie duża konkurencja wśród deweloperów (o pracowników, ale też o zauważalność gier w zalewie nowych tytułów) powodują dużą presję kosztową na produkcję gier, a szczególnie już tych największych z segmentu AAA. CD Projekt kosztami zaskoczył negatywnie.