- Mamy europejskie indeksy na minusie, mamy umacniającego się dolara - można się więc spodziewać korekty na złotym do poziomu 4,40 za euro, który jest najbliższym poziomem oporu - powiedział dealer walutowy w BRE Banku SA, Marcin Turkiewicz.
Przed południem indeksy największych europejskich spółek zniżkowały o 1,8-2,0 procent w ślad za spadkami indeksów w Azji. Indeks WIG20 zniżkował o 1,6 procent.
Zdaniem części analityków, polski rynek walutowy powoli wraca do przedkryzysowego kształtu, charakteryzującego się aktywnym uczestnictwem graczy krajowych i zagranicznych, oraz mniejszą skalą zmian kursu.
- Jednak dla silnego umocnienia (złotego) wciąż brak klarownych perspektyw globalnych i konstruktywnego napływu kapitału. Bez wątpienia przyszłość polityki fiskalnej wciąż ciąży na PLN - napisali w raporcie analitycy Banku Pekao SA.
- Wtorkowy komunikat w sprawie budżetu nie powinien przynieść większego zaskoczenia, gdyż większy deficyt jest już w cenach, jednak niepewność w zakresie decyzji rządu co do przyszłego deficytu budżetowego jest wciąż istotnym dla PLN czynnikiem - dodano w raporcie.