Pomimo tego nie obserwowaliśmy w dniu wczorajszym silnych wzrostów na giełdach amerykańskich, w dużym stopniu z powodu częściowego zdyskontowania wyników kwartalnych na sesji poniedziałkowej. Inwestorzy wstrzymują się też od hurraoptymistycznych reakcji, czekając na raporty zysków kolejnych spółek, aby móc stwierdzić, iż wynik Goldman Sachs nie jest odosobnionym przypadkiem. Obecnie trwający sezon publikacji wyników kwartalnych jest szczególnie ważny, gdyż inwestorzy próbują doszukać się w publikowanych raportach oznak poprawy stanu gospodarki amerykańskiej.

Takich oznak bynajmniej nie dał we wtorek odczyt czerwcowej sprzedaży detalicznej w USA. Wprawdzie sprzedaż ogółem wzrosła o 0,6 proc. w ujęciu miesięcznym, co było wynikiem lepszym od oczekiwań, jednak spora część tego wzrostu była zasługą wyższych cen benzyny. Wyłączając sprzedaż paliw a także samochodów, sprzedaż detaliczna w poprzednim miesiącu odnotowała czwarty miesięczny spadek z rzędu, co może martwić, gdyż zwrot w dynamice sprzedaży jest rozpatrywany jako niezbędny dla ożywienia gospodarki Stanów Zjednoczonych, ponieważ wydatki konsumentów w USA stanowią prawie 70 proc. krajowego PKB. Mieszane uczucia inwestorów najlepiej wyraża eurodolar, który kontynuował wczoraj konsolidację w przedziale 1,39-1,40, aż do dzisiaj rano, kiedy z sukcesem wzrósł do 1,4060 po pozytywnych doniesieniach z Intela (ogłosił prognozy przychodów za III kwartał, które są dużo lepsze od szacunków analityków).

Z kolei bardzo dobrze radzą sobie waluty Europy Środkowo-Wschodniej, dla których wsparciem były wczorajsze wzrosty na giełdowych parkietach oraz lokalne publikacje makroekonomiczne. Nieoczekiwany spadek inflacji na Węgrzech, czy też silny wzrost nadwyżki na rachunku obrotów bieżących Polski, dały sygnał dla umacniania się walut regionu.

Eurozłoty po pokonaniu we wtorek lokalnego minimum na 4,3390, z łatwością przełamał psychologiczną barierę 4,30 i ma obecnie otwartą drogę nawet do poziomu 4,26, jednak należy zwarcic uwagę, iż po wczorajszej silnej aprecjacji, korekcja jest równie prawdopodobna.

Dzisiaj publikowanych jest sporo danych makroekonomicznych. Za nami posiedzenie Banku Japonii, na którym pozostawiono stopy procentowe bez zmian, jak również zdecydowano o przedłużeniu o kolejne trzy miesiące działań zasilających w płynność japoński sektor bankowy, aby wesprzeć odbudowę gospodarki. Publikacje danych w Europie rozpoczynamy odczytami z naszego regionu – poznamy inflację PPI z Czech oraz produkcję przemysłową z Węgier. O 10.30 podany zostanie poziom stopy bezrobocia w maju w Wielkiej Brytanii (prognoza 7,4 proc.), a pół godziny później Eurostat poda odczyt inflacji HICP w strefie euro (oczekujemy wzrostu o 0,5 proc. m/m). Inflacja CPI z USA opublikowana zostanie o 14.30, razem z indeksem NY Empire State (prognozowany wzrost do -4,2 pkt.). Na zakończenie podana zostanie dynamika produkcji przemysłowej z USA za czerwiec, dla której spodziewamy się spadku o 0,2 proc. m/m.