Złoty odrabia straty poniesione zimą, dolar najtańszy od pół roku

Minęła nieufność, jaką w ciągu minionego półrocza inwestorzy żywili wobec Europy Środkowej – przynajmniej na to zdaje się wskazywać sytuacja na rynku walut. Dolar jest już o 22 proc. tańszy niż w lutym, frank o 15 proc., a euro o 13 proc.

Publikacja: 16.07.2009 08:35

Złoty odrabia straty poniesione zimą, dolar najtańszy od pół roku

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Aż 10 groszy zyskał w ciągu ostatnich dwóch dni złoty wobec euro. To kontynuacja trendu rysującego się od początku lipca. Przy czym w przypadku naszej waluty jest on silniejszy niż w przypadku czeskiej korony i węgierskiego forinta. Złoty zyskiwał też szybciej, niż spodziewali się ekonomiści. Czy to znaczy, że powoli potencjał do aprecjacji się wyczerpuje?

Dolar kosztował wczoraj 3,04 złotego, to jest najmniej od początków stycznia. Za euro płacono na rynku międzybankowym 4,28 zł – takiego poziomu nie notowano od kwietnia. Podobnie jak w przypadku franka szwajcarskiego, który kosztował 2,82 zł.Umocnieniu walut regionu towarzyszyła mocna zwyżka na tutejszych giełdach i duże zainteresowanie obligacjami ze strony zagranicznych graczy. Popyt na sprzedawane przez Ministerstwo Finansów pięciolatki przewyższył podaż ponadtrzykrotnie.

[srodtytul]Lepiej niż amerykańskie akcje[/srodtytul]

Do aprecjacji złotego przyczyniły się pewne informacje o charakterze krajowym, jednak nie byłaby ona możliwa bez zwiększonej pewności siebie międzynarodowych inwestorów. O tym, że rzeczywiście pozwalają sobie na to, by ulec pokusie większych acz mniej pewnych zysków, świadczy aprecjacja walut, jak rynki wschodzące długie i szerokie. Za ostatnie pięć dni spośród 26 walut emerging markets obserwowanych przez agencję Bloomberg na minusie wobec dolara jest tylko meksykańskie peso.

Co ciekawe, w ostatnim okresie kursy złotego czy forinta nieco uodporniły się na zmiany na amerykańskich giełdach akcji. Od początku roku notowania środkowoeuropejskich walut dość wiernie oddawały ruchy S&P 500 (zarówno złoty, jak i amerykański indeks znajdowały się wczoraj wieczorem o około 1 proc. poniżej poziomów z końca ubiegłego roku).

W lipcu do pewnego momentu inwestorzy podchodzili do nowojorskich parkietów jednak z pewną dozą nieufności, gdy tymczasem sytuacja finansowa państw Europy Środkowej zdawała się stabilizować, co ponownie zachęcało do inwestycji. Wczoraj rynki dobrze przyjęły informację, że Estonia zanotowała w lipcu rekordową nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących. Podobne zjawisko od kilku miesięcy zmniejsza zagrożenie niedoborem kapitału w małych gospodarkach regionu.

[srodtytul]Pożądana stabilność[/srodtytul]

Tak jak w poprzednich miesiącach złoty zyskiwał wolniej niż korona i forint, tak w lipcu je dystansuje. Podobnie działo się i wczoraj. Naszej walucie pomógł spadek obaw o stan budżetu oraz wypowiedź ministra finansów Jacka Rostowskiego, który powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że widzi szanse przystąpienia Polski do mechanizmu walutowego ERM 2 jeszcze w tym roku ze względu na większą stabilność na rynku walutowym. Stanisław Owsiak, członek Rady Polityki Pieniężnej, uważa, że w średnim terminie złoty dalej może się umacniać.

Jego zdaniem, nie byłoby to jednak pożądane. – Wspólne działanie rządu, Ministerstwa Finansów i banków byłoby wskazane, żeby nie było nadmiernej aprecjacji złotego, bo wtedy ucierpi nasz eksport – powiedział Owsiak agencji Reuters. – To, że nasza gospodarka się nie kurczy, jest zasługą między innymi kursu złotego, bo to on wspiera nasz eksport – dodał.

Według niego, stopy procentowe są obecnie na optymalnym poziomie i mogą na nim pozostać do końca kadencji RPP. U nas główna stopa procentowa wynosi 3,5 proc., ale w państwach, takich jak Węgry, Rumunia i Chorwacja sięga 9–9,5 proc., co podnosi atrakcyjność regionu dla kapitału spekulacyjnego.

Po ostatniej zwyżce złoty jest już na poziomach znacznie wyższych, niż prognozowane przez większość analityków na koniec III kwartału. Większość ekspertów podkreśla, że do ewentualnej kontynuacji aprecjacji niezłe nastroje mogą już nie wystarczyć. Kluczowa byłaby poprawa koniunktury w Europie Zachodniej.

[ramka][b]Kolejna bariera na drodze do umocnienia złotego to kwietniowy dołek euro – 4,226 zł[/b]

Wczorajszy spadek kursu EUR/PLN doprowadził do zmiany sytuacji technicznej na wykresie tej pary walutowej. Notowania sforsowały poziom wsparcia, jaki na wysokości około 4,30–4,32 tworzyły dołki z maja. Tym samym kurs otworzył sobie drogę do ataku na jeszcze ważniejszą barierę, jaką jest dołek kwietniowy – 4,226. Dopiero zmagania z tym poziomem dadzą odpowiedź na to, czy złoty jest już gotowy do konsekwentnego odrabiania strat. Trudno wyobrazić sobie, by ewentualne dalsze umocnienie złotego miało miejsce bez utrzymania poprawy nastrojów w całym regionie. Jak wynika z naszych obliczeń, dodatnia korelacja miesięcznych zmian kursu EUR/PLN względem notowań EUR/HUF (euro w forintach węgierskich) wynosi dla ostatnich 12 miesięcy 0,60 (maksymalna wartość wskaźnika to 1,0).[/ramka]

[ramka][b]Bert Siegenthaler - główny strateg rynków wschodzących w TD Securities w Londynie Trochę lepsze nastroje[/b]

Nastroje międzynarodowych inwestorów wobec tego regionu robią się trochę lepsze. Przez wiele miesięcy Europa Środkowa i Wschodnia nie cieszyły się łaskami m.in. ze względu na kłopoty Węgier i Łotwy oraz z innych oczywistych powodów. To się nieco zmieniło, być może w związku z sytuacją sektora finansowego na świecie (znacznie lepsze niż w poprzednich okresach wyniki). Może ona oznaczać, że choćby banki węgierskie nie będą już mieć takich problemów z finansowaniem. Kondycja Węgier to taki papierek lakmusowy, a ostatnia polityka fiskalna zdaje się zapowiadać stabilizację. W gronie walut rynków wschodzących te środkowoeuropejskie i tak zyskiwały wolniej niż inne, więc teraz mogą mocniej zyskiwać. Moja prognoza dla EUR/PLN to 4,2 na koniec roku.

[b]Marek Wołos - Dyrektor departamentu doradztwa i analiz DM TMS Brokers

Trwałe umocnienie złotego [/b]

Złoty korzysta obecnie z napływu kapitału na rynki wschodzące, o czym świadczą wysoki popyt na obligacje i rosnące zainteresowanie walutami regionu. O trwałości aprecjacji złotego świadczy fakt, że pod koniec środowej sesji nie obserwowaliśmy silniejszego osłabienia na fali dziennej realizacji zysków, a kurs EUR/PLN utrzymał się poniżej poziomu 4,30. Statystycznie od 2003 roku wakacje to okres aprecjacji złotego. Jestem zdania, że tym razem będzie podobnie i pod koniec lata euro będzie kosztować 4,2 zł, a dolar 2,95 zł. Warto obserwować dane o bilansie obrotów bieżących, bo polska waluta będzie umacniać się tak długo, jak import będzie spadał szybciej niż eksport i nie nastąpi zahamowanie trendu wzrostowego notowań EUR/USD.[/ramka]

Okiem eksperta
Indeks WIG20 w ważnym rejonie cenowym
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Kolejny zaskakujący rok
Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?