[b]RYNEK MIĘDZYNARODOWY[/b]
Podsumowując wczorajszą sesję za Oceanem można streścić ją w słowach – byki nie składają broni, choć impet dalszej wspinaczki na północ zauważalnie słabnie. Niepewność inwestorów i powściągliwość w dalszych zakupach akcji wywołują mieszane informacje napływające z amerykańskiej gospodarki. Z jednej strony jesteśmy świadkami publikacji lepszych danych makro (m.in. liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych) oraz poprawiających się wyników amerykańskich spółek za II kwartał (choć i tutaj nie wiadomo na ile wypracowane zyski są pochodną kreatywnej księgowości polegającej między innymi na odejściu od zasady „mark to market”, a na ile faktyczną poprawą na płaszczyźnie core business). Posiadaczom akcji na pomoc przyszedł również profesor Nouriel Roubini (skrajny niedźwiedź), który stwierdził, że najgorszy kryzys gospodarzy i finansowy mamy już za sobą. To co jednak wzbudza sporo niepewności wśród inwestorów i stanowi duży czynnik ryzyka w najbliższych dniach to widmo bankructwa CIT Group, największego pożyczkodawcy detalicznego za Oceanem. Bank ten bowiem nie porozumiał się z amerykańskim regulatorem rynków finansowych w kontekście podwyższania kapitałów własnych, w efekcie czego jego akcje zostały przecenione o 70%. Nadal bez rozstrzygnięcia jest na rynku eurodolara, który co prawda systematycznie generuje nowe szczyty, ale sama dynamika i skala zmian nie rozstrzyga średnioterminowego trendu horyzontalnego.
O godzinie 08.10 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4120 dolara.
[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] konsekwentnie od kilku sesji sprzyja zwolennikom słabszego dolara. Ostatnie godziny to kolejny nowy lokalny szczyt, tym razem zbudowany na poziomie 1,4164, czyli nadal w obszarze górnego ograniczenia kilkutygodniowej konsolidacji. Impet eurobyków do generowania nowych maksimów wyraźnie ostygł (widać to poprzez zasięg ostatnich górek), co sugerować może, że część inwestorów zdecydowała się zrealizować zyski. Dopóki jednak notowania utrzymują się powyżej linii najbliższego wsparcia: 1,4050 – 1,4060 trudno mówić o możliwości silniejszej aprecjacji dolara.
[b]RYNEK KRAJOWY[/b] Po silnych wzrostach na GPW przyszedł czas na chwilę refleksji i próbę odpowiedzenia sobie na pytanie czy aby na pewno byki nie zapędziły się zbyt za daleko w tak krótkim czasie. Tą niepewność obrazuje wczorajsze zamknięcie indeksu WIG20, które wypadło na symbolicznym, bo 0,16% plusie. Warto dodać, że spośród przeszło 85 tysięcy otwartych pozycji na kontraktach na WIG20, jedna trzecia jest w rękach jednego inwestora. Rynek długu nadal pozostaje stabilny z lekką presją na spadek wzdłuż całej krzywej dochodowości. Spadkom rentowności sprzyja mocny złoty, niższy ostatni odczyt inflacyjny oraz hamująca dynamika wynagrodzeń. Po silnym umocnieniu polskiej waluty na przestrzeni ostatnich kilku dni, przyszedł czas na realizację zysków i oddanie przez złotego kilku groszy na rzecz amerykańskiego dolara i euro.