Cztery sesje wzrostowe z rzędu o sporych zakresach dały w rezultacie największy tygodniowy wzrost indeksów od początku marca br. Nie był to wzrost na dużym wolumenie, ale szerokość rynku była duża. Stosunek rosnących spółek do malejących był conajmniej dwa razy w proporcji 9,10 do jednego. Na wykresach tygodniowych długi korpus białej świecy wzrostowej neguje cztery poprzednie świeczki spadkowe. Zamknięcie tygodnia powyżej 930 będzie interpretowane przez techników jako sygnał kupna. Wszystko to wygląda bardzo pięknie...?
Niestety głębsza analiza podanych wyników świadczy o silnej "prowzrostowej" akcji PR-owskiej. Wyniki JP Morgana były niby lepszy od oczekiwań, ale dodatkowe zyski wypracowane zostały głównie na działalności inwestycyjnej (czytaj spekulacji na rynku). Goldman Sachs tradycyjnie zarabia najwięcej z aktywnego tradingu. Euforyczna reakcja rynków wynikała też z pozytywnych prognoz podanych przez zarządy spółek (Intel i IBM). Nie zmienia to faktu, że rynki są nastawione na wzrosty i nie ma sensu z tym walczyć. Spora grupa zarządzających, która czekała na głębszą korektę by doważyć się w akcjach teraz będzie "zmuszona" do kupowania po jeszcze wyższych cenach.
Na walutach nie obserwujemy większych zmian. Trendy boczne się utrzymują. Rynek być może przeczuwa, że obecne wzrosty na giełdach są nieco na wyrost.
Dzisiaj publikowane będą dane o dynamice rozpoczętych budów oraz wydanych pozwoleń na budowy domów. Rynek będzie się przede wszystkim koncentrował na wynikach banków.
[b]EURPLN[/b]