Widać wyraźnie, iż zagraniczni inwestorzy uznali, że zarówno polski złoty, jak i akcje, są zbyt tanie i na fali poprawy nastrojów na rynkach światowych przystąpili do zakupów. Dobrze radził sobie też rynek surowców, który poprzez szeroki pryzmat indeksu CRB (blisko 10 miesięczna formacja odwróconej głowy i ramion) ma spore szanse na rozbudowanie wyraźnej fali wzrostowej na przestrzeni najbliższych tygodni. Nietrudno się domyśleć, iż będzie to miało związek z wyraźnym osłabieniem się kursu dolara, kosztem euro, funta, czy dolara australijskiego i nowozelandzkiego. Koszykowy US Dollar Index odnotował dzisiaj nowe minimum od kilku tygodni i jest na prostej drodze do testowania minimum z pierwszej dekady czerwca. To przełoży się na wzrost kursu EUR/USD w okolice 1,4337 (szczyt z 3 czerwca b.r.).
Na razie jednak notowania eurodolara po rannych zwyżkach, w kolejnych godzinach weszły w fazę stabilizacji, ograniczanej od góry przez poziom 1,4246-48. Próba jej opuszczenia nie była na razie udana, co może zaowocować wieczorną korektą w okolice 1,4180. Nie powinna ona jednak w niczym zmienić pozytywnego obrazu technicznego dla EUR/USD. Tutaj dopiero spadek poniżej strefy 1,4147-65 mógłby nieco zachwiać stroną popytową. Opublikowane o godz. 16:00 wskaźniki LEI z USA (wskaźniki wyprzedzające w gospodarce) odnotowały wzrost o 0,7 proc. m/m wobec spodziewanych 0,5 proc. m/m. Warto jednak zaznaczyć, iż w maju wzrost ten wynosił 1,3 proc. m/m (po korekcie). Jutro kluczowe dla rynku będzie wystąpienie szefa FED przed Kongresem, gdzie przedstawi on okresowy raport nt. stanu gospodarki. Inwestorzy oczekują, iż Ben Bernanke przedstawi bardziej optymistyczne prognozy. W kraju o godz. 14:00 poznamy dane o inflacji bazowej netto w czerwcu. Wydaje się dość prawdopodobne, iż we wtorek dojdzie do naruszenia poziomu 3 zł za dolara.
Sporządził: Marek Rogalski – analityk DM BOŚ S.A.