"Kluczowym pytaniem pozostaje to, czy napływające ze spółek giełdowych wyniki utwierdzą inwestorów w skłonności do ryzyka, a szef FED przekona, że będzie w stanie wycofać z rynku nadmierną płynność, jednak wstrzyma się z tym do czasu rzeczywistej stabilizacji gospodarki"- uważa Marcin Grotek, analityk Raiffeisen Banku.
Jego zdaniem istnieją duże szanse, że w średnioterminowym horyzoncie wczorajsze tendencje zostaną utrzymane, a w przypadku eurodolara droga w kierunku 1,43 (szczyt z początku czerwca) oraz 1,44 (z polowy grudnia) będzie stała otworem.
"Taki scenariusz sprzyjałby złotemu, któremu zejście poniżej 4,28 otworzyło drogę w kierunku 4,20. Ten optymistyczny scenariusz szybko może się jednak obrócić o 180 stopni. Trzeba bowiem pamiętać, że w dalszym ciągu nastroje inwestorów są bardzo nietrwałe i wrażliwe na wszelkie negatywne sygnały, które łatwo wywołać mogą kolejna falę awersji do ryzyka"- podkreśla Grotek.
W kraju o godz. 14:00 poznamy dane o inflacji bazowej netto w czerwcu.
We wtorek o godz. 9:20 jedno euro kosztowało 4,2521 zł, a dolar 2,9939 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4206.