[b]RYNEK MIĘDZYNARODOWY[/b] Wydarzenie, które przyciągało wczoraj największą uwagę inwestorów to wystąpienie szefa FED przed Komisją ds. Usług i Finansowych Izby Reprezentantów. I tak to co pozostaje największą obawą i czynnikiem ryzyka w przyszłym rozwoju USA to nadal rynek pracy, gdzie wedle niektórych szacunków przewiduje się na koniec roku stopę bezrobocia na poziomie nawet 12%-13%. Prezes FED zauważa jednak tak zwane pierwsze „green shoots”, czyli symptomy ożywienia, niemniej przyznał również, że proces wychodzenia z recesji będzie długi i męczący. Ben Bernanke zarysował również „exit strategy”, rozumianej jako mechanizm wychodzenia banku centralnego USA z niespotykanej jak dotąd skali ilościowego luzowania polityki pieniężnej. Jego zdaniem operacje typu „reverse repo” w połączeniu z podwyżkami stóp procentowych w przyszłości powinny skutecznie zaabsorbować nadpłynność sektora bankowego, co w efekcie pozwoli ustrzec amerykańską gospodarkę przed wybuchem inflacji. Ponadto prasa zagraniczna donosi o największym kwartalnym wpływie (w ujęciu globalnym) pieniędzy do „hedge funds” na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy. Na rynku walutowym natomiast nadal bez większych rozstrzygnięć, gdzie najpłynniejsza para walutowa na świecie konsoliduje się w okolicach 1,4200. Z publikacji makro warto przyjrzeć się dzisiaj odczytom dotyczącym zamówień w przemyśle z Eurolandu (maj prognoza 1,9% m/m) oraz indeksowi cen nieruchomości FHFA z USA (maj prognoza -0,2% m/m).
O godzinie 08.12 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4207 dolara.
[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] nadal pozostajemy w widocznej od kilku już dni wąskiej konsolidacji w górnym zakresie ostatnich zmian. Po wczorajszej nieudanej próbie wyjścia kursu górą (zatrzymanej w pobliżu figury 1,4300) formacja techniczna nie ma już tak zdecydowanie wzrostowego charakteru. Warty odnotowania jest też fakt nieudanego złamania wsparcia w rejonie 1,4188 – 1,4170. W rezultacie notowania utrzymujące się w pobliżu figury 1,4200 oraz poranny obraz tej pary w dalszym ciągu bardziej zdają się sprzyjać wspinaczce cen niż silnym spadkom. Lokalny opór wyznaczony został poprzez zasięg wczorajszego szczytu i wynosi 1,4274. O bardziej trwałych zmianach w kierunku południowym mówić będzie można dopiero po złamaniu wsparcia w rejonie 1,4140 – 1,4160.
[b]RYNEK KRAJOWY[/b] Wczorajsza sesja na Książęcej to kontynuacja dobrej passy dla posiadaczy akcji, co w świetle dobrego zachowania innych giełd taki rozwój wypadków nie powinien dziwić. To co może jednak nieco zaskakiwać to skala wzrostów, gdzie wczorajsze zamknięcie indeksu WIG20 powyżej 2000 punktów, sprawia, że indeks ten przebył 300-punktową drogę w niespełna kilka dni. Udane aukcje Ministerstwa Finansów bonów i obligacji skarbowych powodują presję na rentowności wzdłuż całej krzywej dochodowości. Rynkowi długu sprzyja również mocny złoty, który zarówno do euro, jak i dolara konsoliduje się nieco powyżej poziomów lokalnych dołków. Tym samym jak pokazuje krótki szereg czasowy historycznych zachowań par złotowych, brak wyraźnej siły w wykreowaniu większej korekty impulsu umacniającego polską walutę, może oznaczać kolejny atak na minima.
O godzinie 08.14 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 4,2720, a za dolara 3,0060 złotego.