[b]RYNEK MIĘDZYNARODOWY[/b]
Wczorajsza sesja za Oceanem pokazała, że zdeterminowaną w swoich posunięciach frakcję byków będzie bardzo trudno złamać. Tamtejsze główne indeksy na fali przypływu optymizmu na rynek wzrosły średnio o 2,5% i generując nowe lokalne maksima dały byczy sygnał do zakupów (w tym Dow Jones powyżej 9000 punktów). Wspinaczce indeksów na coraz to wyższe poziomy sprzyjały wczorajsze lepsze dane makro z amerykańskiej gospodarki. Okazało się bowiem, że liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wyniosła 554 tysięcy (znacznie poniżej 600 tysięcy, które w ostatnich miesiącach dominowało) oraz odnotowano w czerwcu wzrost sprzedaży domów na rynku wtórnym, przy jednoczesnym wzroście mediany ich cen. Widoczna poprawa nastrojów znajduje odzwierciedlenie w odczytach indeksu VIX (volatility indeks), który spadł z ponad 30 na 23 punkty (indeks ten powszechnie interpretowany jest jako „wskaźnik strachu”). Powrót do normalności obrazuje również parametr TED (różnica w oprocentowaniu amerykańskich bonów skarbowych a stawką LIBOR na USD), którego spread w ostatnim czasie uległ istotnemu zawężeniu. Rynek eurodolara nadal pozostaje w konsolidacji (pomiędzy 1,4100 a 1,4300), a w wybiciu z męczącego trendu bocznego górą nie pomagają nawet silnie rosnące ceny ropy, za którą wczoraj trzeba była już zapłacić blisko 70 USD za baryłkę. Przed nami publikacja lipcowych indeksów PMI dla przemysłu i usług z Niemiec i Eurolandu. Nieco później światło dzienne ujrzą indeks Instytut Ifo z Niemiec (lipiec prog. 86,5 pkt), PKB z Wielkiej Brytanii (II kwartał prog. -0,4% k/k) oraz indeks Uniwersytetu Michigan (prog. lipiec 65 pkt).
O godzinie 08.02 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4172 dolara.
[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] godziny sesji azjatyckiej to silne starcie sił popytu i podaży – po kolejnej nieudanej próbie wyjścia powyżej figury 1,4300 ceny spadły poniżej dotychczasowych lokalnych dołków. W rezultacie minimum odnotowane zostało na poziomie 1,4119. Ruch taki z technicznego punktu widzenia odebrać można jako zapowiedź większych zmian w kierunku południowym. Aby jednak tak się stało jeszcze w pierwszej części dzisiejszej sesji przeprowadzony powinien zostać atak na 1,4119. Poranny obraz na tej parze sprzyja takiemu scenariuszowi, a strefa oporu która wykorzystana może być do rozwinięcia kolejnej fali spadków umiejscowiona jest w przestrzeni 1,4205 – 1,4225.
[b]RYNEK KRAJOWY[/b] Nagły wybuch huraoptymizmu na rynkach zagranicznych jest z nawiązką dyskontowany przez polski rynek akcji. Zwiększenie przysłowiowego apetytu inwestorów na ryzyko przekłada się na kontynuację silnych wzrostów na Książęcej, czego efektem jest zwyżka indeksu WIG20 o przeszło 2%. Nie sama skala wczorajszej aprecjacji cen 20 największych spółek na GPW powinna cieszyć, lecz przełamanie silnego oporu w postaci czerwcowego szczytu. Giełdom pomagały również wczorajsze dwie publikacje makro z rodzimej gospodarki. I tak stopa bezrobocia w czerwcu wyniosła 10,7% (prog. 10,8%), podczas gdy sprzedaż detaliczna w tym samym okresie wzrosła o 0,9% r/r (prog. 0,4% r/r). Szczególnie ta ostatnia dana dostarczyła inwestorom sporej dawki optymizmu, bowiem w połączeniu z poprzednimi publikacjami makro (które również były lepsze) de facto przesądzają o dodatnim wzroście PKB w całym bieżącym roku (niewykluczone, że będzie to 1-1,5%). Mocny złoty był wczoraj jeszcze silniejszy, co zaowocowało przebiciem tegorocznych dołków i wygenerowaniem wstępnych sygnałów zmiany średnioterminowego trendu na spadkowy. Rynek długu również zyskuje, a rentowność 2-letnich papierów skarbowych kształtuje się już poniżej 5%.