[b]RYNEK MIĘDZYNARODOWY[/b]
Podczas wczorajszej sesji indeks S&P500 znalazł się pierwszy raz od listopada ubiegłego roku ponad poziomem tysiąca punktów, ustanawiając szczyt 2009 roku na wysokości 1002,63 punktu. Tym samym początek nowego miesiąca w przypadku amerykańskich giełd był bardzo udany. Pozytywne sygnały napłynęły również z poniedziałkowych, popołudniowych publikacji makro, do których należy zaliczyć indeks ISM dla amerykańskiego przemysłu, który w lipcu osiągnął wartość 48,9 punktu (poprzedni wynik 44,8) oraz czerwcowy wzrost wydatków na inwestycje budowlane w USA o 0,3 procent (w maju spadek o 0,8 procent). Dzisiaj poznamy kolejne dane zza Oceanu, po godzinie 14:30 światło dzienne ujrzą czerwcowe wydatki oraz dochody Amerykanów (prognoza 0,3% m/m i -0,1% m/m), PCE core (prognoza 0,2%) i na koniec wartość indeksu podpisanych umów kupna domów w tym samym czasie (prognoza 0,2% m/m). Z naszej części świata poznamy jedynie odczyt inflacji PPI ze strefy euro, który ma wynieść według analityków -6,5 procent w ujęciu rocznym.
O godzinie 08.04 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4388 dolara.
[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] deprecjacja dolara po wczorajszym skutecznym przełamaniu bariery - oporu 1,4330 – 1,4350 wywindowała ceny w rejon nowego szczytu: 1,4442. Podobnie jak w przypadku wcześniejszej fali wzrostowej korekta ma bardzo płytki przebieg (poranne minima to rejon 1,4375 – 1,4370) sygnalizując możliwość kontynuacji wspinaczki notowań. Najbliższe miejsca charakterystyczne to: lokalny opór w przestrzeni 1,4440 – 1,4450 i wsparcie w pobliżu 1,4365. Poranny obraz tej pary sugeruje, że jeszcze w pierwszej części dzisiejszej sesji dojść może próby wyjścia powyżej nocnych szczytów.
[b]RYNEK KRAJOWY[/b] Zakończenie poniedziałkowej sesji na GPW w Warszawie może nie było tak optymistyczne jak jej przebieg, ale wzrost WIG20 o 0,98 procent i obroty na poziomie 1,6 miliarda złotych wskazuje, że korekta nadal odsuwa się w czasie. Co warte podkreślenia to to, że wczoraj rodzimy parkiet nie był jedynym, gdzie padały rekordy, gdyż równie pozytywnie reagowali inwestorzy za Oceanem (najwyższy poziom w 2009 roku na S&P500). Podczas rozmowy w radiu TOK FM Halina Wasilewska-Trenkner z RPP stwierdziła, że "w Polsce prognozy są dobre, (...) większość przedsiębiorców umiała się znaleźć w tej trudnej sytuacji, jednak wcześniej niż w listopadzie czy grudniu produkcja nie znajdzie się powyżej zera". Widać więc, że pojawiają się symptomy poprawy sytuacji gospodarczej w kraju (co prawdopodobnie dyskontuje już GPW). Zauważyli to również analitycy banku JP Morgan, którzy podnieśli w poniedziałek prognozę wzrostu PKB dla Polski za 2009 rok do 0,0 procent w ujęciu rocznym z minus 1 procent, zaś za 2010 rok do 2,5 procent z 1,8 procent. Kalendarz makroekonomiczny pozbawiony jest dzisiaj istotnych publikacji z Polski i dlatego dużą rolę w kształtowaniu notowań złotego odgrywać będzie rynek globalny.