Zatrudnienie w listopadzie obniżyło się jedynie o 11 tys., podczas gdy rynek oczekiwał spadku o ponad 100 tys. Choć stopniowa normalizacja na amerykańskim rynku pracy miała miejsce już wcześniej, po raz kolejny dane potwierdzają szybkie odbicie, które jest tak zaskakujące, jak zaskakujące było wcześniejsze tąpnięcie. Dane przełożyły się na mocne wzrosty na rynkach akcji oraz na wyraźne zwyżki walut z rynków wschodzących.
W tej układance jest tylko jeden element, który może osłabić zainteresowanie polskim złotym – reakcja notowań euro do dolara. Dotychczas notowania pary EURUSD wzrastały razem z rynkami akcji, dodatkowo stymulując popyt na waluty z Europy Centralnej. Tymczasem po publikacji danych na parze odnotowaliśmy ponad 1% spadek. Być może to jedynie konsekwencja nieudanych wcześniejszych prób ustanowienia nowego maksimum, ale nie można wykluczyć, iż rynek zaczyna grę na zacieśnienie polityki monetarnej w USA. Fed bowiem wielokrotnie dawał do zrozumienia, że bez poprawy na rynku pracy nie ma mowy o podwyżkach stóp.
[obrazek=http://www.xtb.pl/repository/analiza/graph04121.gif]
Nie oznacza to, że stopy w USA wzrosną w najbliższym czasie, ale już samo przekonanie rynku, że podwyżki mogłyby nastąpić w perspektywie kilku miesięcy może wyraźnie umocnić dolara, co będzie bezpośrednim zagrożeniem dla rynków walut wschodzących, gdzie wiele pozycji carry trade finansowanych jest właśnie w amerykańskiej walucie.
Kluczem będzie zatem postawa Fed, który do tej pory przekonywał (skutecznie) rynek, że z podwyżkami stóp nie należy się spieszyć. Być może kształt stanowiska Fed poznamy już w poniedziałek, kiedy odbędzie się zaplanowane na godzinę 18.00 wystąpienie Bena Bernanke. Pierwsza reakcja dla złotego jest pozytywna – notowania EURPLN obniżają do poziomu 4,0350, choć po małej realizacji zysków kończą dzień nieco powyżej poziomu 4,05. Za dolara płacimy 2,7230 złotego, za franka zaś 2,6870 złotego.