W ciągu ostatnich dwóch tygodni amerykańska waluta straciła w relacji do euro ponad 6 proc. i tak?słaba była ostatnio w połowie listopada ubiegłego roku. Czy ten rajd?zatrzyma się w tym właśnie miejscu? W związku z silnym wykupieniem?rynkowi należy się zapewne korekta, której zasięg może wynikać z drugiego zniesienia dla styczniowego ruchu, a więc okolic poziomu 1,3415.

Ostatni komunikat po posiedzeniu Fedu każe jednak sądzić, że gra w słabego dolara i inflację to najważniejsze narzędzie w rękach amerykańskiego banku centralnego. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że będzie ono dalej wykorzystywane. Wczorajsze dane zza oceanu potwierdzają, że tamtejsza gospodarka wciąż potrzebuje „sterydów” – odnotowano spadek zamówień na dobra trwałe i już drugi w tym roku wzrost liczby bezrobotnych.Fed potwierdził w środę kontynuowanie skupu amerykańskich obligacji skarbowych. Nie wpłynęło to jednak wczoraj na wzrost ich ceny. Rentowność amerykańskiej dziesięciolatki konsoliduje się od ponad miesiąca w przedziale 3,30–3,50 proc., co sugeruje, że na amerykańskim rynku długu rysuje się formacja flagi. Jej wypełnieniem może się stać ruch wzrostowy w kierunku 4,00 proc.