Warunki do przeceny złotego stworzyła też decyzja o podwyżce stóp procentowych w Chinach. Tradycyjnie zaostrzanie polityki pieniężnej w drugiej największej gospodarce świata jest ostatnio powodem do wzrostu awersji na rynkach (choć trzeba przyznać, że wczorajsza podwyżka była dyskontowana już od dłuższego czasu). Na korzyść naszej waluty przemawia jednak fakt, że przynajmniej na razie skala korekty jest niewielka. Wczoraj kurs EUR/PLN mimo trwającego niemal dwa dni wzrostu zdołał powrócić dopiero na wysokość, z jakiej doszło do gwałtownego tąpnięcia na początku poniedziałkowej sesji (ok. 3,88). Korekta wygląda więc ciągle mało okazale na tle całej krótkoterminowej fali umocnienia złotego zapoczątkowanej w końcu stycznia na poziomie niespełna 3,95. Sytuacja zmieniłaby się dopiero po wzroście EUR/PLN powyżej 3,90. Warto przy tym odnotować, że złoty ani myśli się osłabiać np. względem franka. Kurs CHF/PLN ponownie skierował się ku dołkowi w okolicy 2,96.

Jeśli chodzi o światowy rynek walutowy, to inwestorzy czekają na wyklarowanie się sytuacji na wykresie EUR/USD. Od początku miesiąca kurs konsoliduje się w przedziale 1,36–1,38.