Do złotego frank zbliżył się do historycznych maksimów z lutego 2009 r. Również w stosunku do amerykańskiego dolara szwajcarska waluta nigdy nie była tak mocna jak obecnie.
Nic, więc dziwnego, że rynki nurtuje pytanie: „skąd się bierze siła franka?” Do pewnego stopnia tłumaczyć to zjawisko może fakt, iż inne waluty uznawane za bezpieczne również zyskiwały na wartości (z wyjątkiem funta do dolara) w okresie silnych turbulencji na rynkach światowych. Przyjmując za punkt wyjścia, czyli okres bazowy, kurs z dnia 31 grudnia 2007 r. i tworząc prosty indeks jednopodstawowy:
uzyskujemy możliwość porównania zmian wartości trzech walut: franka szwajcarskiego, jena japońskiego i funta brytyjskiego w relacji do dolara amerykańskiego i euro (w przypadku franka, również do złotego) w okresie 31 grudnia 2007 r. – 7 czerwca 2011 r. Jako okres bazowy wybrałem koniec 2007 r., czyli moment kiedy o kryzysie finansowym na rynkach światowych nie było jeszcze mowy.
Wnioski, które nasuwają się z analizy powyższych wykresów wskazują, iż frank szwajcarski pozostaje mocną walutą, pomimo powrotu inwestorów do ryzykownych aktywów wraz z poprawą sytuacji na rynkach globalnych, o czym świadczą wzrosty indeksów giełdowych. Również wzrost różnicy między swapami dla EUR, a franka na korzyść wspólnej waluty nie osłabił franka.
Zaszkodzić frankowi nie był w stanie nawet wzrost rentowności obligacji najważniejszych światowych gospodarek. A powinien, ze względu na niską rentowność szwajcarskich papierów dłużnych. Godne uwagi jest również to, że silna szwajcarska waluta jak dotąd nie przekłada się na pogorszenie sytuacji w eksporcie. Wręcz przeciwnie, wolumen eksportu rośnie od końca 2008 r. Standardowe odpowiedzi w rodzaju: „szwajcarska gospodarka ma dobre fundamenty”, albo: „frank jest walutą bezpieczną”, wydają się niezadawalające. Być może odpowiedzi na pytanie o przyczyny siły franka należy szukać w szwajcarskim systemie bankowym i sytuacji finansów publicznych.