W przypadku waluty decydujące było pogorszenie nastrojów za granicą i wzrost obaw o dwa kluczowe obecnie czynniki ryzyka, a więc kwestię „klifu fiskalnego" w USA i problem opóźniającej się decyzji o wypłacie pomocy dla Grecji. Ten drugi czynnik ma o tyle mniejsze znaczenie, że po uchwaleniu w środę przez grecki parlament pakietu reform największa przeszkoda do zgody na kolejną transzę pomocy została pokonana. O ile więc sama decyzja o wypłacie może się opóźnić, ryzyko, że będzie ona negatywna, jest obecnie niewielkie. To pozostawia kwestię problemów w USA na pierwszym planie, a tu perspektywa opóźniania decyzji politycznych, które zmniejszą dotkliwość tego zjawiska, jest już dłuższa. Może to być więc czynnik osłabiający optymizm w końcówce roku, co przy wciąż słabej kondycji światowej gospodarki, w tym i polskiej, daje przestrzeń do dalszego, aczkolwiek przejściowego osłabienia złotego. Raczej nie stanowi to jednak ryzyka dla dobrej passy polskiego rynku obligacji, gdzie wciąż relatywnie wyższe oprocentowanie i napływ kapitału w wyniku łagodnej polityki pieniężnej na świecie kieruje rentowności na nowe, rekordowe minima. I mimo dotychczasowej skali spadków oraz zdyskontowanego już cyklu obniżek stóp w skali nawet ponad 100 pkt bazowych, raczej nie widać potencjału do odwrócenia tej tendencji.