Rentowność 10-letniego benchmarku, DS1021 spadła we wtorek do poziomu 4 proc. Optyka rynku długu jest więc obecnie diametralnie inna niż rynku walutowego czy też szerokiego rynku finansowego, gdzie pojawiają się sygnały wzrostu awersji do ryzyka.
Wprawdzie krótkoterminowi gracze, widzący spadek kursu eurodolara, spadek indeksów giełdowych czy też osłabienie złotego, sprzedawali we wtorek obligacje, jednak na razie ich oferta z łatwością wchłonięta została przez popyt, który ewidentnie determinowany jest innymi czynnikami niż bieżący klimat rynkowy.
Kurs EUR/PLN wzrósł w czasie wtorkowej sesji do poziomu 4,1925, znosząc istotny poziom oporu przy 4,1800 i generując sygnały kupna. Jednak wiadomości o możliwości przyznania Grecji większej transzy pomocy, okazała się niemiłą niespodzianką dla grających na dalsze osłabienie złotego. Kurs EUR/PLN zamykał dzień przy 4,1710, negując sygnały kupna.
Tak więc złoty na razie broni się, na przekór dość powszechnej na rynku opinii, że kolejne miesiące muszą przynieść osłabienie PLN wobec spadających stóp procentowych i pogarszających się perspektyw polskiej gospodarki. I być może właśnie powszechność tych oczekiwań oraz stające za tym krótkie pozycje w naszej walucie, są na razie przeszkodą w materializacji takiego scenariusza.