Nic nie wskazuje na razie na to, by sytuacja miała się zmienić w końcu roku. O ile więc można liczyć na jedynie ograniczone osłabienie złotego, to nie ma wciąż podstaw, by oczekiwać szybkiego zejścia na psychologiczną barierę 4,00 w notowaniach EUR/PLN. Dla kontrastu warto przypomnieć sytuację z końca ubiegłego roku, gdy ponowione obawy o strefę euro w ciągu dwóch miesięcy skierowały kurs EUR/PLN 30 groszy wyżej na poziom 4,60, co było jedynie kontynuacją silnego trendu trwającego od maja, który ostatecznie wyniósł ponad 70 groszy. Z tej perspektywy konsolidacja EUR/PLN od września w 20-groszowym przedziale wahań pokazuje skalę uspokojenia, jakie miało miejsce na rynkach w ostatnich miesiącach, i to mimo zmagań strefy euro z problemami fiskalnymi oraz faktu, że największa skala spowolnienia w polskiej gospodarce jest wciąż jeszcze przed nami. I o ile inwestorzy nie dostaną powodu, by ponownie obawiać się scenariuszy ekstremalnych (takich jak rozpad strefy euro), najbliższe miesiące powinny przynieść utrzymanie obecnej tendencji oraz stopniowy powrót kursu EUR/PLN pod wspomnianą barierę 4,0.