Akcje
Byczego paliwa wystarczyło wczoraj tylko na dwie pierwsze godziny notowań. WIG20 zdołał w tym czasie dotrzeć do pułapu 2579 pkt i potem zmienił kierunek na południowy. Skąd nagła zmiana nastawienia? Inwestorom znad Wisły nie spodobały się przedpołudniowe dane dotyczące produkcji przemysłowej w strefie euro. Zarówno w układzie rocznym, jak i miesięcznym odczyty były gorsze od rynkowych oczekiwań, odpowiednio -3,7 proc. wobec -3,2 proc. oraz -0,3 proc. wobec 0,1 proc.
Po południu niedźwiedzie nastroje podkręcił początek sesji na Wall Street. Indeksy S&P500 oraz Nasdaq100 zaczęły od silnych spadków i po godzinie notowań traciły po blisko 0,5 proc. W efekcie tuż przed fixingiem WIG20 notował sesyjne minimum 2554 pkt, by ostatecznie zakończyć pierwszą sesję tygodnia symbolicznym wzrostem o 0,1?proc., do 2560 pkt. Gdybyśmy mieli przyznać wczoraj nagrodę „Niedźwiedzia dnia", zdecydowanie wygrałoby PZU. Akcje ubezpieczyciela potaniały o 3?proc., do 398,9 zł. W?przecenie mogli „pomóc" analitycy Credit Suisse, którzy obniżyli rekomendację dla spółki z „neutralnie" do „poniżej rynku". Wczorajsza wyprzedaż akcji PZU to ciąg dalszy trwającej od początku roku korekty trendu wzrostowego, która rozpoczęła się z poziomu 440 zł.
Pewnym pocieszeniem dla rodzimych inwestorów może być fakt, że słabo zachowywały się wczoraj wszystkie czołowe giełdy Starego Kontynentu. Późnym popołudniem brytyjski FTSE100 tracił 0,2 proc., niemiecki DAX?0,1 proc., a francuski CAC40 notował niewielki wzrost o 0,2 proc.
Waluty
Słabe dane ze strefy euro przeszkodziły wspólnej walucie w kontynuacji ubiegłotygodniowej zwyżki. Kurs euro do dolara dotarł wprawdzie do poziomu 1,34 dolara (nienotowanego od lutego 2012 r.), ale po południu cofnął się w okolicę piątkowego zamknięcia – 1,3343 dolara.
Poniedziałek nie był też zbyt udany dla złotego. Rodzima waluta traciła po południu wobec euro i dolara po około 0,2 proc.