Wprawdzie centralna ścieżka projekcji wskazuje na wzrost gospodarczy rzędu 1,3 proc. w tym roku, ale to zwiększa tylko prawdopodobieństwo pojawienia się pozytywnego zaskoczenia. Tym samym oczekiwania związane z możliwością jeszcze jednej obniżki stóp procentowych po wakacjach o 25 pkt bazowych, do poziomu 3 proc., mają niewielkie szanse realizacji. Publikowana w czwartek inflacja CPI za luty nie powinna zatem dostarczyć rynkom wielu emocji.
Złoty może odrobić poniesione straty z dwóch powodów. Po pierwsze, niezależnie od negatywnej prasy wokół Węgier związanej z kontrowersyjnymi posunięciami premiera Orbana i nowego szefa banku centralnego, forint nie ma już zbyt wiele przestrzeni do osłabienia. Po drugie, wpłynąć na to mogą też publikowane dzisiaj i w piątek istotne dane z amerykańskiej gospodarki, jeżeli ograniczą oczekiwania związane z szybszym odejściem Fedu od programu QE3. W Europie kluczem do odbicia się euro mogą się stać też wyniki przetargu włoskich obligacji, które poznamy dzisiaj.
Na wykresie EUR/USD widać budowanie mocnego dna wokół 1,2950–1,3000, co powinno się przełożyć na ruch w stronę 1,33 w przyszłym tygodniu. To powinno sprowadzić EUR/PLN w okolice 4,12 i USD/PLN do 3,10.