Biorąc pod uwagę zwyżki globalnych indeksów giełdowych, trudno jest argumentować, że po świętach na rynku dominuje awersja do ryzyka.
Złoty był zdecydowanie słabszy niż inne waluty w regionie i wydaje się, że kolejne dni mogą przynieść presje na dalsze osłabienie PLN.
Na koniec wtorkowej sesji kurs EURPLN był na poziomie 4,1890, a USDPLN na poziomie 3,2640. Kurs EURUSD po południu wynosił natomiast 1,2836.
Coraz wyraźniejsza jest różnica pomiędzy rozwojem gospodarki amerykańskiej i strefy euro. Gospodarka eurolandu pogrążona jest w recesji, podczas gdy za oceanem widać stopniową poprawę koniunktury gospodarczej. Coraz głośniejsza dyskusja, nad kryteriami, które muszą być spełnione, aby amerykańska Rezerwa Federalna wycofała się z programu luzowania ilościowego, każe zastanowić się nad perspektywą dla szerokiego rynku aktywów finansowych.
Atrakcyjność amerykańskich obligacji wydaje się być ograniczona, podczas gdy rynki akcji mogą bić nowe historyczne rekordy. Różnica w prędkości gospodarek przemawia za umocnieniem dolara wobec euro w perspektywie średnioterminowej. Chociaż kurs EURUSD jest zagadnieniem zdecydowanie bardziej złożonym. Gdyby kurs walutowy był jedynie odzwierciedleniem fundamentów gospodarki, kurs EURUSD już teraz powinien być blisko parytetu.