Wczorajsze odczyty z głównych gospodarek były zadowalające, jednak w małym stopniu zaskakujące. Indeks PMI dla sektora usług w strefie euro w lipcu delikatnie poprawił się wobec czerwca (PMI: 49,8, prog. 49,6, poprz. 48,3), choć jest coraz bliżej, by wskazać na powrót ekspansji. Ale łącząc dane z aktywnością sektora przemysłowego, biznes w unii walutowej zaczął się już rozwijać po raz pierwszy od 18 miesięcy, a dodając do tego silny wzrost indeksu nastrojów Sentix w sierpniu (-4,9, prog. -10, poprz. -12,6), strefa euro wydaje się bliska wyrwania się z dwuletniej recesji. „Czarną owcą" wśród poniedziałkowych odczytów był raport o sprzedaży detalicznej w bloku (-0,5% m/m, prog. -0,5%, poprz. 1,1%), choć z uwagi, że są to dane za czerwiec, wpływ ich był znikomy.
Po drugiej stronie Atlantyku tempo rozwoju sektora usługowego odbiło od trzyletniego minimum (ISM: 56, prog. 53, poprz. 52,2) za sprawą silnego wzrostu nowych zamówień, co dobrze rokuje dynamice produkcji na kolejne miesiące. Pewien niepokój budzi spadek subindeksu dotyczącego zatrudnienia (do 53,2 z 54,7), ale wskaźnik nadal pozostaje po pozytywnej stronie.
Najmocniej wyróżniał się indeks PMI dla sektora usługowego Wielkiej Brytanii, który wzrósł do 6-letniego maksimum (60,2, prog. 57,2, poprz. 56,9). Już poprzednie odczyty z przemysłu i sektora budowalnego wskazywały, że gospodarka brytyjska silnie rozpoczęła trzeci kwartał, ale to dane z sektora usługowego (stanowiącego ok. 75% PKB) są gwarantem przyspieszenia ożywienia po 0,6% r/r osiągniętych w II kwartale. Funt umocnił się do tygodniowego maksimum wobec euro i dolara, jednak kontynuacja zwyżki stoi pod znakiem zapytania w obliczu jutrzejszej publikacji Raportu o Inflacji, w którym Bank Anglii może zasugerować utrzymanie stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie przez długi czas. Może to wyraźnie podkopać atrakcyjność odsetkową brytyjskiej waluty.
Inwestorzy zignorowali komentarz prezesa oddziału Fed z Dallas Richarda Fishera, zdaniem którego spadek stopy bezrobocia (7,4% w lipcu) przybliża bank centralny do ograniczania programu skupu aktywów. W zasadzie nie można z tym stwierdzeniem się nie zgodzić (poziom stopy bezrobocia jest także warunkiem dla podwyżki stóp procentowych przez Fed), ale jak kilkukrotnie już pisałem, wskaźnik ten nie oddaje faktycznej sytuacji na rynku pracy, m.in. z uwagi na jego zaniżanie przez odpływ z siły roboczej bezrobotnych zniechęconych bezskutecznymi poszukiwaniami zatrudnienia. Inna sprawa, że Fisher był zagorzałym przeciwnikiem QE3 od samego początku jego wprowadzenia i jego zdanie często wyraźnie odbiega od konsensusu panującego w Fed.
Wtorkowe kalendarium nie wygląda imponująco. Zaplanowane na dziś raporty o brytyjskiej produkcji przemysłowej, zamówieniach przemysłowych z Niemiec oraz bilansie handlowym USA mogą mieć nikły wpływ na przebieg notowań.