Eurozłoty wyraźnie zbliżył się do kluczowego wsparcia na poziomie 4,20, jednak dynamika handlu pozostawała zbyt niska, aby rokować wybiciem w dół. Jak już pisałem wcześniej istotność technicznej bariery jest zbyt duża, aby poddać się na zwyczajnym opadaniu kursu i potrzebny jest dodatkowy impuls. Po krajowym rynku długu nie było widać oznak wzmożonego popytu, za którym mogłyby podążyć zlecenia kupna waluty. Dziesięcioletnie obligacje zaczęły dzień przy wyższych rentownościach względem poniedziałku (4,249% wobec 4,228%) i w ciągu dnia powoli osuwały się do 4,189%. Po rynkach bazowych także nie było widać chęci do rozruszania handlu – oprocentowanie niemieckich Bundów wzrosło o 0,01 pkt proc. do 1,704%, z kolei dla amerykańskich obligacji zmiany były kosmetyczne przy poziomie 2,64%.
Na szerszym rynku eurodolar zdołał przebić się ponad 1,33, ostatecznie osiągając dzienne maksimum przy 1,3322, po czym cofnął się do 1,3280 i do tego momentu waha się między tymi poziomami. Wsparciem dla strony popytowej były dane z niemieckiego przemysłu, gdzie w czerwcu zamówienia wzrosły o solidne 3,8% m/m przy oczekiwaniach na poziomie 1%. Był to pierwszy wzrost w ciągu ostatnich trzech miesięcy po spadkach o 1,9% w kwietniu oraz 0,5% (zrewidowane z -1,3%) w maju. Co istotne, wzrost odnotowano zarówno ze strony zamówień krajowych (3,3%) oraz zagranicznych (4,2%) i łącząc dane z ostatnimi wskazaniami indeksów PMI można mieć nadzieję, że niemiecka gospodarka ponownie będzie nadawać tempa dla całej strefy euro. Ale w beczce miodu znalazła się łyżka dziegciu –dane są zaburzone prze zdarzenia jednorazowe, a dokładniej silny wzrost zamówień na dobra kapitałowe (6,8%) związany z kontraktami podpisanym podczas międzynarodowych targów sektora lotniczego Paris Air Show. Bez tego zamówienia spadłyby w czerwcu o 0,9%. Także z zachwytem nad danymi z Niemiec trzeba się jeszcze wstrzymać, a na stan przemysłu więcej światła powinien rzucić dzisiejszy odczyt produkcji. Przy ogłoszonej wczoraj rewizji w górę dynamiki nowych zamówień w maju istnieje duża szansa, że dzisiejszy odczyt pobije konsensus na poziomie 0,3%.
Oprócz danych z Niemiec w środę uwaga uczestników rynku będzie skupiona na Banku Anglii, który opublikuje kwartalny Raport o Inflacji, który ma rzucić więcej światła w temacie nakreślenia przyszłej ścieżki polityki monetarnej (tzw. forward guidance). Nowy prezes banku Mark Carney jeszcze jako szef Banku Kanady w 2009 r. zapoczątkował nowe podejście do polityki pieniężnej prostą deklaracją utrzymywania niskich stóp procentowych w długim okresie. Amerykański Fed poszedł dalej, wprowadzając warunki graniczne w postaci poziomu inflacji i stopy bezrobocia, po osiągnięciu których bank centralny będzie rozważał zacieśnianie polityki pieniężnej. Dziś się okaże, czy Bank Anglii pójdzie tą samą drogą, a jeśli tak, jak bardzo nowe warunki graniczne oddalą perspektywę wzrostu stóp procentowych.
EUR/PLN:
W środę rano eurozłoty dalej flirtuje ze wsparciem na 4,20, ale nadal brak mu śmiałości na wykonanie najważniejszego kroku. Bardzo możliwe, że przebieg dzisiejszego handlu będzie kalką z wtorku z wahaniami w przedziale 4,20-4,22 z rosnącą presją na wyjście górą.