Tym samym kurs powraca w dobrze mu znany kanał boczny (tj. 4,05-4,20), w którym przebywał od września ubiegłego roku aż do końca maja. Jakkolwiek aprecjacja złotego jest spodziewanym rozwojem wypadków na rynku walutowym, tak pewnym zaskoczeniem jest, że złamanie kluczowego oporu na EUR/PLN nastąpiło przed weekendem. Częściowym wytłumaczeniem jest płytki, wakacyjny handel, przy którym znaczenie poziomów technicznych wyraźnie maleje. Swój udział w umocnieniu złotego ma też obserwowane w tym tygodniu słabnięcie głównego czynnika ryzyka, który był odpowiedzialny za deprecjację polskiej waluty w ostatnich dwóch miesiącach. Po rozczarowujących danych z rynku pracy USA tydzień temu, uczestnicy rynku coraz mniej są przekonani, że Fed zdecyduje się na start redukcji programu skupu aktywów już we wrześniu. Ta zmiana myślenia na rynku walutowym przejawia się osłabieniem USD z korzyścią dla walut rynków wschodzących. Naturalnie w przyszłym tygodniu wraz z pojawieniem się krzepiących danych z amerykańskiej gospodarki inwestorzy mogą na powrót oczekiwać szybszej redukcji QE3, ale do czasu aż Fed w przyszłym miesiącu jasno nie powie, że zmiany w programie skupu aktywów odkłada na grudzień, należy się liczyć z huśtawką rynkowego sentymentu. W efekcie w mojej ocenie igranie złotego z poziomem 4,20 jeszcze się nie zakończyło.
Ale nie samym Fed rynek walutowy żyje. Wczoraj apetyty na ryzyko wspierały dobre dane Chin i Niemiec. Na stabilizację wzrostu gospodarczego Państwa Środka wskazał solidny wzrost eksportu w czerwcu wobec spadku w maju, co dziś rano zostało wsparte przyspieszeniem dynamiki produkcji przemysłowej. Z Niemiec od początku tygodnia na plus zaznaczały się dane o zamówieniach, produkcji przemysłowej, a w czwartek pozytywnie zaskoczyła wyższa od oczekiwań nadwyżka handlu zagranicznego. Tak zbudowany pozytywny sentyment powinien się utrzymać aż do weekendu.
EUR/PLN:
Po przełamaniu bariery 4,20 zł za euro następną przeszkodą dla spadku kursu jest 4,18, a dalej 4,1650. Choć koniec tygodnia stwarza ryzyko realizacji zysków, potencjalne odbicie w piątek powinno nie wykraczać ponad 4,21.
EUR/USD: