Po tygodniu bycia chłopcem do bicia dolar powoli powraca do łask na fali rosnących oczekiwań, że zachęcające wskazania z amerykańskiej gospodarki będą przemawiać za wcześniejszym rozpoczęciem procesu ograniczaniem programu skupu aktywów. Dziś pierwsza porcja raportów, z których na pierwszy plan wysuwa się sprzedaż detaliczna. Konsensus prognoz zakłada wzrost sprzedaży w lipcu o 0,3% m/m, a z wyłączeniem samochodów – o 0,4% m/m. Biorąc pod uwagę pozytywne wskazania indeksów konsumentów z zeszłego miesiąca (Conference Board, Michigan), można uznać, że poprzeczka dla pozytywnego zaskoczenia odczytem została ustawiona nisko. W rezultacie dolar może być wyraźnym zwycięzcą wtorkowego handlu.
Amerykańska waluta we wtorek już zyskuje do jena ponad 0,5%, choć więcej tutaj negatywnej reakcji japońskiej waluty na zachowanie tokijskiej giełdy. Dziennik Nikkei donosi, że rząd premiera Abe rozważa obniżenie opodatkowania przedsiębiorstw dla złagodzenia efektów planowanej podwyżki podatku od sprzedaży. Informacja pozwoliła japońskim akcjom z nawiązką odrobić straty z poniedziałku (reakcja na słabszy od oczekiwań odczyt PKB Japonii za II kwartał), a w ślad za giełdą ruszył USD/JPY, który w ostatnich miesiącach wykazuje silną, dodatnią korelację z rynkiem akcji. Mimo że decyzja o zmianach w podatkach może być podjęta dopiero na jesieni, to już teraz rynek wycenia determinację premiera Abe do dalszego wspierania wzrostu gospodarczego, co w długim terminie będzie ciążyć japońskiej walucie.
Oprócz danych z USA (14:30) przed nami jeszcze raporty o inflacji z Wielkiej Brytanii (10:30), produkcja przemysłowa ze strefy euro oraz indeks ZEW z Niemiec (oba 11:00). Funt może reagować na dane o inflacji, ale tylko pod warunkiem, że będą znacznie odbiegać od prognoz. Raport o produkcji dotyczy czerwca, co umniejsza jego istotność dla euro i większa uwaga skupi się na indeksie nastrojów niemieckich analityków i inwestorów. Po serii dobrych danych z największej gospodarki Europy wzrost wskaźnika do 40 nie wydaje się nieosiągalny. Jednak z punktu widzenia euro optymizm wynikający z lepszego odczytu może nie być wystarczający, by zneutralizować potencjalne skutki raportów z USA.
EUR/PLN: Ewidentnie rynek złotego czeka na wyklarowanie sytuacji na rynkach zewnętrznych, ignorując dane z Polski. EUR/PLN pozostaje zamknięty między 4,18 i 4,1950, skąd dziś kurs może wybijać się w górę, ale wciąż pozostając poniżej 4,21.
EUR/USD: Lepsze dane z USA podsycą spekulacje związane z redukcją QE3, a to może być sygnał do testu 1,3265 EUR/USD. Wcześniej niemiecki ZEW może wspierać euro; opór na 1,3340.