Mimo iż na początku tygodnia inwestorzy selektywnie podchodzili do wyprzedaży walut rynków wschodzących, utrzymująca się niepewność o skutki możliwego zbrojnego ataku na Syrię skłoniły uczestników rynku do zamykania pozycji nawet na tych rynkach, gdzie występują korzystne fundamenty do inwestycji. Wsparcie ze strony powracającego ożywienia w strefie euro oraz relatywnie niski deficyt w handlu zagranicznym przestały być wystarczającymi argumentami za stabilizacją rynku złotego. Teraz rynki finansowe na dobre wkraczają w fazę, gdzie emocje dyktują warunki, co będzie skutkować nagłymi skokami zmienności. Dodając do tego płytkość wakacyjnego rynku oraz presję na wyniku z inwestycji w obliczu końca miesiąca, otrzymujemy mieszankę wybuchową, wobec której złoty jest bezbronny.
Pomimo środowej fali przeceny nie zmieniam zdania, że osłabienie złotego jest krótkotrwałe i podyktowane przejściowymi czynnikami. Gdy kryzys syryjski zostanie odsunięty na dalszy plan, głód wyższej stopy zwrotu ponownie będzie pchał kapitał w aktywa ryzykowne. Wówczas na powrót zaczną się liczyć zalety Polski i złotego, który będzie w czołówce walut odrabiających straty.
Podtrzymuję także opinię, że coraz gorętsze spekulacje na temat rychłej redukcji QE3 przez Fed nie zaszkodzą polskiej walucie w istotnym sposób. Temat ograniczania stymulacji monetarnej przez bank centralny USA zaczyna się wybijać na równi z Syrią, o czym świadczy wczorajsza „zamiana" w preferencjach dotyczących bezpiecznych aktywów z JPY i CHF na USD. Niezależnie kiedy Fed rozpocznie ograniczanie tempa skupu aktywów (wrzesień, październik, czy grudzień), i tak dokona tego przed końcem roku, więc dolar prędzej, czy później będzie zyskiwał na wartości. Jednakże konflikt w Syrii, a szczególnie związany z tym wzrost cen ropy naftowej, może podburzyć zaufanie amerykańskich konsumentów i przyhamować tempo ożywienia. To może skłaniać decydentów z Fed do odwleczenia decyzji o redukcji QE3 na IV kwartał i poczekania na rozwój sytuacji. Z tego powodu nie widzę wystąpienia dodatkowej negatywnej presji na złotego.
EUR/PLN: Spokojne otwarcie dnia przemawia za stabilizacją notowań EUR/PLN w przedziale 4,26-4,30, jednak presja wciąż pozostaje na wybicie w górę. Biorąc pod uwagę płytkość rynku i koniec miesiąca, kolejna fala przeceny może przyjść w najmniej spodziewanym momencie.
EUR/USD: W czwartek rano presja sprzedających na EUR/USD ściąga kurs poniżej 1,3290, co otwiera drogę do 1,3250. Jeśli i ta bariera pęknie, kolejnym celem będzie 1,3180.