Wkraczamy w niego z syryjskim bagażem, a do tego dochodzi bardzo intensywny kalendarz, szczególnie w drugiej połowie tygodnia. Seria posiedzeń banków centralnych, włączając w to decyzję RPP oraz EBC a na dodatek dane z amerykańskiego rynku pracy, które mogą przesądzić o wrześniowej decyzji Fed. Będzie się działo.
Polityka zwyciężyła, interwencja poczeka
Obama wycofał się przed podjęciem stanowczej i bezpośredniej decyzji w ostatniej chwili. Jeszcze w sobotę wydawało się, iż w poniedziałek będzie już po pierwszej fazie nalotów. Zaskoczeni byli nawet doradcy prezydenta. Podobnie jak premier Cameron zapytał o zdanie Kongres. W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o tym, iż ponad 100 Kongresmenów zażądało takiej procedury. Jednak nie należy się łudzić – Obama nie jest zainteresowany tym, co ma do powiedzenia Kongres. Zdaje on sobie sprawę z tego, iż podjęcie jakiejkolwiek decyzji już teraz mogłoby być dla niego zgubne. Gdyby nie zdecydował się na atak, pokazałby, iż brakuje mu odwagi i jest słabym prezydentem. Gdyby wydał polecenie uderzenia bez pytania o zdanie Kongresu (co według niektórych jest niezgodne z Konstytucją) i z jakiegokolwiek względu operacja nie byłaby sukcesem (a tu jest wiele możliwości), Kongres, a szczególnie Republikanie, nie zostawiliby na nim suchej nitki.
Tym samym decyzja jest wrzuceniem gorącego kartofla do Kongresu. Obama namawia Kongresmenów do poparcia interwencji, uderzając w miękkie nuty wrażliwości na krzywdę ludzką, lecz jednocześnie zrzuca na ich barki odpowiedzialność.
Na razie nie ma mowy o nadzwyczajnej sesji, a zatem decyzja o uderzeniu mogłaby zostać podjęta najwcześniej 9 września. Z jednej strony może to oznaczać przedłużony okres niepewności. Z drugiej zaś rynek może potraktować decyzję Obamy jako wycofywanie się rakiem z wcześniejszych zdecydowanych zapowiedzi.
Dane z rynku pracy i banki – to będzie intensywny tydzień
Piątkowy raport z rynku pracy, czwartkowe posiedzenia EBC i Banku Anglii – to teoretycznie wydarzenia tego tygodnia. Teoretycznie bo kalendarz aż pęka od publikacji. Samych posiedzeń mamy znacznie więcej, w tym RPP, RBA, BoJ czy BoC. Dane z rynku pracy USA są jednak na pierwszym miejscu. Konflikt w Syrii sprawił, iż nieco mniej mówi się o ograniczeniu QE przez Fed, ale temat jest aktualny. Decyzja już 18 września, tak więc dane będą jedną z ostatnich publikacji, które Fed weźmie pod uwagę. To czy wzrost zatrudnienia wyniesie 150 czy 200 tys. może mieć kluczowe znaczenie dla decyzji o ograniczeniu już teraz lub przesunięciu jej aż na grudzień, a tym samym w decydujący sposób wpłynąć na rynki, szczególnie na dolara. Ostatnie dane z USA były dobre. Wzrost w drugim kwartale został zrewidowany do 2,5%, zaś tygodniowe dane o nowych bezrobotnych są konsekwentnie najlepsze od 2007 roku. Jest zatem szansa na dobry raport. Dane w piątek o 14.30.