W efekcie EUR/USD spadł po południu w okolice 1,3118 – wyznaczane w rannym komentarzu i to, co stanie się dalej będzie zależeć od jutrzejszej publikacji danych Departamentu Pracy USA, które poznamy o godz. 14:30. Dzisiejsze szacunki ADP nie przyniosły rewelacji – wzrost o 176 tys. wobec szacowanych 180 tys., ale już cotygodniowe dane potwierdziły obserwowaną od jakiegoś czasu pozytywną tendencję – liczba wniosków zmalała do 323 tys. Jednocześnie dane, jakie poznaliśmy o godz. 16:00 zdają się potwierdzać, że amerykańska gospodarka znajduje się na wyraźnej ścieżce, co najmniej umiarkowanego wzrostu – indeks ISM dla usług wzrósł w sierpniu do 58,6 pkt. wobec 56,0 pkt. notowanych miesiąc wcześniej. To w połączeniu w ostatnim, równie dobrym odczytem dla przemysłu, może dawać dodatkowe argumenty dla optymistów przed jutrzejszą figurą Departamentu Pracy. Mediana rynku nie jest wysoka – wzrost o 180 tys. etatów dla sektora pozarolniczego, oraz utrzymanie stopy bezrobocia na poziomie 7,4 proc. – co daje szansę na lepszy wynik. Pytanie jednak, czy odczyt pobije to, co nieformalnie już się zakłada, czyli na ile będzie lepszy od 200 tys., co potwierdziłoby, że 18 września FED zdecyduje się na ograniczenie skali QE3 i dałoby pretekst do wyraźnego umocnienia dolara w przyszłym tygodniu.
Na wykresie EUR/USD widać jednak, że potencjalna korekta do 1,3275-1,3300 miała swoją namiastkę we wzroście do 1,3222. Wyraźny spadek w obszar 1,3100-1,3120 raczej potwierdza dominujący od 2 tygodni trend spadkowy. Opór to teraz okolice 1,3135-60, a mocne wsparcie to dopiero okolice 1,3020, które wyznacza 61,8 proc. zniesienia Fibo wzrostów lipiec-sierpień.
Wykres dzienny EUR/USD
Opracował:
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ