Powodów za osłabieniem można poszukać zarówno w kraju, jak i na rynkach zewnętrznych, choć w obu przypadkach argumenty do deprecjacji nie są solidne, dlatego na samym początku podkreśliłem płytkość rynku, jako element wspierający wyłamanie kursu ponad ważny poziom oporu. Wstępny szok po ogłoszeniu przez rząd zmian w OFE destabilizuje polski rynek finansowy, jednakże długofalowe skutki nie są jednoznacznie negatywne. Wczoraj dwie topowe agencje ratingowe, Moody's i Standard&Poor's, poinformowały, że decyzja rządu nie wpływa na ocenę wiarygodności kredytowej Polski. Zdaniem Moody's wynik zmian na sytuację fiskalną kraju będzie pozytywny. Stąd wciąż pozostaje daleki od oczekiwania dalszej deprecjacji złotego, choć po naruszeniu poziomu 4,30 sufit dla wahań kursu należy przesunąć do 4,3250.
A dzisiejszy klimat inwestycyjny może pozostać niesprzyjający dla złotego. Inwestorzy czekają na raport z rynku pracy USA, który ma ostatecznie wskazać, że za dwa tygodnie Fed zdecyduje się na przytemperowanie programu skupu aktywów. Seria czwartkowych danych z amerykańskiej gospodarki wspiera te oczekiwania. Raport ADP wskazał na przyrost zatrudnienia w sierpniu o 176 tys., tylko nieznacznie mijając się z konsensusem na poziomie 183 tys., z koeli liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła do 323 tys. (prog. 330 tys.). Ale największy przypływ optymizmu związany był z odczytem indeksu ISM dla usług, który skoczył do najwyższego poziomu od grudnia 2005 r. (58,6), a komponent dotyczący zatrudnienia był najwyżej od sześciu miesięcy. Dlatego też ryzyko, aby inwestorzy rozczarowali się dzisiejszymi danymi jest bardzo niskie. Konsensus dla przyrostu zatrudnienia jest na poziomie 180 tys., ale spodziewam się, że każda wartość powyżej 150 tys. będzie odebrana jako przechylająca szalę na korzyść wcześniejszej redukcji QE3. To powinno dać wsparcie dla USD w relacji zarówno do głównych walut, jak i emerging markets. Ale czy dane z rynku pracy rzeczywiście będą kluczowym argumentem dla Fed na posiedzeniu za dwa tygodnie? Do tego wciąż nie jest przekonany.
EUR/PLN:
Nawet jeśli dane z rynku pracy USA upewnią inwestorów, że Fed rozpocznie redukcję QE3 we wrześniu, dalsza przecena złotego powinna być ograniczona. Mimo to poziom 4,30 EUR/PLN został naruszony i opór przesuwa się na 4,3250. Nie oczekuję, aby piątkowe wahania miały wykroczyć poniżej 4,27.
EUR/USD: Rynek wydaje się do ostatniej chwili czekać z kupowaniem dolara pod ograniczanie QE3 przez Fed, mimo że panuje powszechne przekonanie, że dane z rynku pracy USA przypieczętują decyzję we wrześniu. Oczekiwany kierunek dla EUR/USD to spadek. Najbliższe wsparcia stojące na drodze to 1,3080, 1,3040 i 1,2990.