W końcówce tygodnia w centrum uwagi krajowych inwestorów znalazły się szczegółowe dane o PKB za I kwartał. Rewizja odczytu w górę o 0,1 pp. do 3,6 proc. r./r. była najmniejszą z niespodzianek. Optymistyczne były natomiast szczególnie solidne wyniki inwestycji, które wcale nie zwolniły, lecz przyspieszyły na początku roku do 11,4 proc. r./r. Ponadto zgodnie ze wskazaniami miesięcznych danych handel zagraniczny tym razem nie obniżył dynamiki PKB, a ją podwyższył o całe 1,1 pp. Dane jednak w umiarkowanym stopniu wpłynęły na rynek, choć złoty i krajowe obligacje kończyły piątkową sesję w Europie na nieco mocniejszych poziomach niż rano. EURPLN wciąż nie zdołał jednak wrócić pod kluczowe pasmo wsparć 4,11–4,12, przez co nie można jeszcze mówić o trwałym zahamowaniu wzrostów.
W nowym tygodniu o tym, czy spadki kursu będą kontynuowane, zadecydują głównie doniesienia z zagranicy, a indeks PMI i posiedzenie RPP raczej pozostaną w tle. Oczywiście patrzymy przede wszystkim na regularnie psujące nastroje na rynkach negocjacje ws. pomocy dla Grecji. Spekulacje w tej sprawie pojawiają się już każdego dnia, jednak na razie wciąż brakuje konkretów, które trwale poprawiłyby klimat inwestycyjny, sprzyjając także mocniejszemu PLN. Ponadto, jak niemal w każdym pierwszym tygodniu miesiąca, będziemy wyczekiwać danych z amerykańskiego rynku pracy. Jeżeli pokażą one kolejne optymistyczne sygnały sprzyjające podwyżce stóp przez Fed we wrześniu, dolar może jeszcze zyskać, co będzie przemawiało raczej za słabszym złotym.