Wyhamowała ona przy 4,14, po czym ruch został całkowicie zniesiony po lepszych od prognoz danych z rynku pracy w USA, które ponownie nasiliły oczekiwania na rychłe podwyżki stóp. Pozostaje poczekać, jak do tych danych ustosunkuje się Fed po posiedzeniu kończącym się 17 czerwca. Będzie ono kolejną okazją do wzrostu zmienności na rynkach pod wpływem doniesień z USA. W centrum uwagi pozostają wydarzenia w Europie, w tym przedłużające się negocjacje ws. Grecji. Przy niewielkiej ilości danych makro temat Grecji i reakcja na piątkowe dane z USA mogą zdominować notowania w kolejnym tygodniu. W poniedziałek warto jednak zwrócić uwagę na wyniki produkcji przemysłowej z Niemiec po zaskakująco dobrym odczycie zamówień z piątku. Odczyt pozostał w tle payrolli, jednak sygnalizuje coraz wyższy popyt w strefie euro, co wraz z odbiciem inflacji może dodatkowo przywracać spekulacje o wcześniejszym zakończeniu QE przez EBC. To zaś jest potencjalnie kolejnym źródłem do przeceny obligacji, które podwyższały w ostatnim czasie notowania EURPLN. Wraz z nieoczekiwanym wzrostem ryzyka politycznego w Polsce w maju jest to kolejny czynnik, który może utrudnić szybki powrót do bariery 4,0. Z technicznego punktu widzenia para pozostaje w trendzie wzrostowym, choć historyczne pasmo oporów przy 4,18–4,20 może się okazać skutecznym hamulcem dla tego ruchu.