Jednak pierwsze szczegóły, które zostały dziś podane do wiadomości wskazują, że czeka nas jeszcze bardzo wiele rozmów w przyszłości i jest to kolejne odłożenie greckiego problemu w czasie. Biorąc pod uwagę, że zaakceptowane przez Grecję warunki są zdecydowanie gorsze niż te, które Grecy odrzucili w referendum. Pytanie jak uda się przeprowadzić to porozumienie przez grecki parlament i czy przetrwa to obecna koalicja rządząca. Z pewnością nie można więc być obecnie pewnym, że kwestia Grexitu została ostatecznie zamknięta, wbrew temu co mówił Alexis Tsipras. W europejskiej prasie mówi się wiele o tym, że zaproponowane warunki są bardzo twarde i negocjacje zakończyły się pełną kapitulacją Grecji. Wierzyciele uzależnili dalsze kroki w tym pewne ulgi w obsłudze zadłużenia od tego jak wdrażane będą greckie reformy, a jedną z najcześciej powtarzanych w ostatnich dniach w Brukseli frazą była utrata zaufania ze strony greckiego rządu. Nie jest jednak jasne czy utracił on to zaufanie w dniu wyborów, czy dopiero po ogłoszeniu referendum, jednak widać wyraźnie, że pogorszenie relacji było głównym problemem Grecji w negocjacjach. Przedwe wszystkim premierowi Tsiprasowi nie udało się zbudować solidnej koalicji na rzecz pomocy Grecji, na koniec negocjacji został więc praktycznie sam w kręgu żądań.

Zgoda na utworzenie funduszu, który będzie prywatyzował grecki majątek i przeznaczał dochody na spłatę zadłużenia, a w razie postępów reform także na inwestycje, pokazuje, że premierowi Grecji niezwykle zależało na porozumieniu i był on gotowy zgodzić się nawet na tego rodzaju ograniczenie suwerenności. Udało się co prawda osiągnąć ulokowanie siedziby funduszu w Atenach ,a nie Luksemburgu jak domagała się strona niemiecka, wydaje się jednak, że tak ambitny program prywatyzacji, nawet jeżeli będzie rozłożony na lata, może spotkać się ze sprzeciwem greckiego społeczeństwa i nie być łatwy do przeprowadzenia w praktyce.

Europejscy politycy musza pamiętać, że za plecami premiera Tsiprasa w razie jego niepowodzenia czekają obecnie jeszcze bardziej radykalne siły zarówno po lewej jak i prawej stronie sceny politycznej, które mogą nie być skore do jakichkolwiek negocjacji. Można mieć więc nadzieję, że w razie akceptacji pierwszych pakietów reform obejmujących kwestie emerytur oraz podatku VAT zobaczymy pewne ukłony w stronę greckiego rządu i powrót do kwestii zadłużenia Grecji.

Dziś czeka nas jeszcze spotkanie Eurogrupy, która ma wypracować techniczne szczegóły finansowania pomostowego i udzielenia pomocy ze strony ESM. Premier Tsipras natomiast musi wrócić do Aten i zrobić wszystko, aby udało się do środy przyjąć wymagane przez wierzycieli reformy. Patrząc na umiarkowaną reakcję rynkową, czyli wzrosty Dax o niewiele ponad 1% i zdecydowane osłabienie euro można mieć wrażenie, ze inwestorzy wzięli sobie do serca dzisiejsze słowa szefowej IMF, która stwierdziła, że porozumienie jest dopiero pierwszym krokiem w procesie pomocy greckiej gospodarce.

Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A