Co prawda tempo spadków pary było wyraźnie niższe w stosunku do poprzednich dni, jednak biorąc pod uwagę skalę ostatniego ruchu i istotne bariery, przy 4,10 wcale to nie zaskakuje. Bez echa na rynkach przeszły publikacje danych z Polski o produkcji i sprzedaży, które okazały się lepsze od prognoz, bilansując nieco negatywną wymowę odczytów z rynku pracy.

Kolejny tydzień nie będzie już obfitował w publikacje danych makro tak jak poprzedni. Może też przygasnąć optymizm, który dominował po osiągnięciu porozumienia z Grecją, choć temat ten pozostaje w centrum uwagi wraz z kolejnymi etapami zmierzającymi w stronę udzielenia dalszej pomocy. W takim otoczeniu EURPLN powinien pozostać na niskich poziomach, choć może zabraknąć impulsów do trwałego przełamania bariery 4,10. Jeśli nie pojawią się zagrożenia dla udzielenia pomocy Grecji, nie powinniśmy też mieć do czynienia z większą korektą ostatnich ruchów. Warto zwrócić uwagę na notowania par złotowych, które ostatnio nie podążały za spadkami EURPLN – kurs USDPLN pozostaje w lekkim trendzie wzrostowym, co zdaje się odzwierciedlać coraz większe szanse na podwyżkę stóp procentowych w USA we wrześniu, a kurs GBPPLN jest blisko ponad siedmioletniego szczytu wyznaczonego na przełomie miesiąca. Wzrost oczekiwań na szybkie podwyżki stóp w USA może sprzyjać spekulacjom o terminie podobnego ruchu ze strony Banku Anglii.