Taka decyzja nikogo nie zaskoczyła, gdyż rynek szeroko oczekiwał braku zmian w zakresie kosztu pieniądza. Uczestnicy rynków finansowych koncentrowali się jednak na komunikacie po decyzji, który mógł dać wskazówki na temat przyszłego planu działania Fed. Tutaj jednak FOMC w pewnym stopniu rozczarowało, gdyż porównując treść komunikatu z czerwca z tą wczorajszą zmiany można uznać za kosmetyczne. Wśród lekko jastrzębich sygnałów widzimy zauważenie solidnego wzrostu zatrudnienia oraz dalszej poprawy na rynku mieszkaniowym. Przed rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp procentowych decydenci chcieliby zobaczyć pewną dalszą poprawę na rynku pracy. Takie słowa mogą oznaczać, że dobre dane o wzroście zatrudnienia (najbliższy raport o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym już w przyszłym tygodniu), dobrym tempie wzrostu płac oraz poziomie bezrobocia zmierzającym w kierunku neutralnego (uznawany na poziomie 5% przez władze w USA) mogłyby pozwolić, aby nadal termin rozpoczęcia podwyżek we wrześniu był realny. Rynek ostatecznie odebrał wydźwięk komunikatu mocno pro-dolarowo. Amerykańska waluta umacniała się w stosunku do całego koszyka G10, a para EURUSD szybko znalazła się poniżej 1,10, a dzisiaj o poranku ten ruch jest kontynuowany i główna para jest w okolicach 1,09.
Wystąpienie Naczelnika Banku Rezerwy Australii nie przyniosło istotnych informacji na temat oceny stanu gospodarki przez władze monetarne. Glenn Stevens skupił się na wpływie liberalizacji finansowej w Chinach, co może spowodować duży napływ kapitału z Chin, zwłaszcza do krajów azjatyckich oraz z rejonu antypodów. Naczelnik RBA pominął aspekty, które mogłyby dać pogląd na decyzję w zakresie stóp procentowych w przyszłym tygodniu. Jednak w tym wypadku nie oczekuje się zmian kosztu pieniądza, gdyż ostatnie publikacje z rynku pracy, a także o inflacji nie przedstawiały pogorszenia sytuacji. W ostatnim czasie mieliśmy do czynienia ze zdecydowanym wzrostem cen rud żelaza, jednak nie przyczyniło się to do umocnienia kursu dolara australijskiego, gdyż inwestorzy nadal biorą pod uwagę gołębię nastawienie RBA oraz prognozy cen surowców, które wskazują na spadki cen rud żelaza po krótkoterminowej korekcie.
Dzisiaj zdecydowanie najważniejszą publikacją będzie wzrost PKB w Stanach Zjednoczonych (publikacja o 14:30, jest to pierwszy odczyt, który będzie podlegał dalszym rewizjom). Po słabym wzroście w pierwszym kwartale, który w pewnym stopniu spowodowany był surową zimą oraz strajkami na wschodnim wybrzeżu, oczekuje się lepszych danych za drugi kwartał, rynek widzi wzrost w okolicach 2,5%. Ponadto o 14:00 poznamy inflację z Niemiec, a po drodze będą publikowane dane z poszczególnych landów. Polski złoty po okresie umocnienia się – w związku z tymczasowym zmniejszeniem ryzyka wokół sytuacji greckiego planu pomocowego – porusza się w zakresie pomiędzy 4,10 a 4,15 w stosunku do euro. Po godzinie 09:30 dolar kosztował 3,7662 złotego, euro 4,1247 złotego, funt 5,8770 złotego, zaś frank 3,8797 złotego.
Arkadiusz Trzciołek, CFA
Analityk Rynków Finansowych XTB