Moim zdaniem rynek nie wycenia ryzyka przewalutowania kredytów frankowych. W wycenach uwzględniony jest podatek bankowy i to raczej w ograniczonej wersji, zakładającej stawkę 0,2-0,25 proc. aktywów – uważa Maciej Marcinowski, analityk Trigon DM.
Zdaniem prezydenta Andrzeja Dudy nowa ustawa dotycząca przewalutowania kredytów mieszkaniowych we frankach szwacjarskich, nad którą pracuje Kancelaria Prezydenta, ma być „rozsądna". W rozmowie z TVN24 prezydent stwierdził, że nowa ustawa nie może spowodować, że frankowicze znajdą się w lepszej sytuacji niż ci, którzy w tym samym czasie brali kredyty mieszkaniowe w złotych. Zaznaczył, że były zbyt duże różnice między projektami, które trafiły do Sejmu i rozdzielały kosz przewalutowania 50/50 między banki i klientów oraz 90/10 na niekorzyść banków. – Trzeba znaleźć rozwiązanie pośrednie – dodał.
Największy udział kredytów frankowych mają m.in. Millennium, mBank, BZ WBK, PKO BP, Getin Noble i BPH.
Również Andrzej Bieniek, analityk DM BZ WBK, twierdzi, że ostatnio kwestia przewalutowania kredytów mieszkaniowych we frankach szwajcarskich zeszła na dalszy plan. – Inwestorzy jakby o niej zapomnieli, co pokazuje rosnący kurs akcji np. Banku Millennium. Naszym zdaniem to efekt decyzji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z połowy września, zgodnie z którą umowy tego typu nie mogą zostać uznane za instrumenty finansowe. Dlatego jakiekolwiek ustawowe zmienianie umów kredytowych w walutach byłoby kwestionowane przez banki, które kierowałyby sprawę do rozpatrzenia przez ETS. Zatem naszym zdaniem przewalutowanie jest mało prawdopodobne. Widać, że Prawu i Sprawiedliwości zależy bardziej na podatku bankowym, a przewalutowanie uszczupliłoby zyski banków, zmniejszając wpływy z podatku – mówi Bieniek.
Najważniejsze są teraz wybory parlamentarne, które odbędą się w niedzielę. – Ich wynik pokaże, czy inwestorzy obawiają się jeszcze, i w jakim stopniu, wprowadzenia obciążeń dla banków – uważa Marcinowski.