Działania inwestorów widoczne są zarówno na rynku kasowym, jak i terminowym. W przypadku tego pierwszego w ostatnich dniach mogliśmy obserwować znaczącą podaż obligacji dwuletnich, która sprowadziła ich rentowność do poziomu 0,94 proc. – najwyższego od maja 2010 r., a także zwiększony popyt na dziesięcioletnie obligacje, który obniżył rentowność tych papierów z poziomu 2,38 proc. obserwowanego 9 listopada do 2,22 proc. w środę. Sprawiło to, że krzywa dochodowości uległa wypłaszczeniu, a spread pomiędzy tymi papierami spadł do poziomu 1,29 proc. – najniższego od dziewięciu miesięcy. Dodatkowym potwierdzeniem siły popytu na amerykański dług była środowa aukcja siedmioletnich obligacji skarbowych, która zamknęła się przy rentowności na poziomie 2,01 proc., czyli niższej niż poziom 2,02 proc., który obserwowano na rynku wtórnym jeszcze przed aukcją. W przypadku kontraktów terminowych na stopę funduszy federalnych implikowane prawdopodobieństwo podwyżki szacowane jest na 78 proc. Warto również zaznaczyć, iż dodatkowymi impulsami działającymi na korzyść kupujących długoterminowe obligacje rządu USA, pomimo ich historycznie niskiej rentowności, są silny dolar oraz relatywnie wyższa dochodowość względem papierów dłużnych kwotowanych w Europie oraz w Japonii.