Naszym zdaniem:
Dzisiejsze dane na pewno są wyzwaniem dla Riksbanku, który w ostatnich miesiącach luzował politykę, a ostatnio jego członkowie starali się „werbalnie" podtrzymywać „gołębie" nastawienie. Głównie po to, aby nie dopuścić do nadmiernego umocnienia się korony, które miałoby negatywny wpływ na inflację. A ta zaczęła dopiero nieznacznie odbijać (0,1 proc. r/r w październiku). Dobrym pretekstem dla „gołębiego" skrzydła w banku centralnym są jednak oczekiwania wobec ruchów ze strony ECB. Im większe będą zapowiedzi luzowania w strefie euro, tym bardziej realna może być jeszcze jedna i być może ostatnia obniżka stopy repo, która obecnie wynosi -0,35 proc. Posiedzenie Riksbanku jest planowane dopiero 15 grudnia. Wcześniej rynek pozna jeszcze dane nt. PMI dla przemysłu (jutro) i usług (w czwartek), dynamikę produkcji przemysłowej (piątek) i inflacji CPI (przyszły czwartek).
Dzisiaj korona zyskuje bardziej w relacji do euro, niż do dolara, który jest słabszy na rynkach. Na relacji EUR/SEK ważą oczywiście oczekiwania związane z czwartkowym posiedzeniem ECB, chociaż warto odnotować, że napływające dane nt. szacunkowej, listopadowej inflacji HICP z niemieckich landów zdają się wskazywać na niezły zbiorczy odczyt, który poznamy o godz. 14:00 (szacunki wskazują na 0,3 proc. r/r wobec 0,2 proc. r/r w październiku). Z drugiej strony słabo wypadły chociażby dane nt. październikowej sprzedaży detalicznej (-0,4 proc. m/m i wyhamowanie do 2,1 proc. r/r), a rozczarowujące odczyty nt. inflacji CPI napłynęły z Włoch (0,1 proc. r/r zamiast spodziewanych 0,4 proc. r/r). Tym samym szanse na to, aby zbiorczy odczyt inflacji konsumenckiej dla całej strefy euro, jaki poznamy w środę, mógł zaskoczyć pozytywnie, nie są duże.
Technicznie EUR/SEK po złamaniu wsparcia z października przy 9,2320 zszedł na kolejne ważne poziomy przy 9,22. Przestrzeń do zniżek jednak wciąż jest – niewykluczone, że w najbliższych dniach przetestujemy dołki z maja i czerwca, tj. rejon 9,17.
Wykres dzienny EUR/SEK