Euro konsekwentnie traciło na wartości w stosunku do waluty amerykańskiej. Środowe przemówienie Janet Yellen w waszyngtońskim Klubie Ekonomicznym jedynie wzmocniło wiarę rynku w jastrzębią decyzję na grudniowym posiedzeniu Fedu. Kiedy zatem Mario Draghi ogłosił obniżkę stopy depozytowej EBC do -0,3 proc. i obiecał wydłużenie skupu aktywów co najmniej do marca 2017 r., naturalną reakcją rynku powinno być dalsze osłabienie europejskiej waluty.
Ale czwartkowe popołudnie przyniosło gwałtowną aprecjację euro. EUR/USD wzrósł z poziomu 1,055 do nawet 1,087 (+3 proc.). Równocześnie umocniła się polska waluta – kurs USD/PLN przełamał granicę 4,00. Wszystko wskazuje na to, że uczestnicy rynku spodziewali się jeszcze bardziej zdecydowanych działań EBC. Utrzymanie skupu aktywów na dotychczasowym poziomie (60 mld euro miesięcznie) okazało się niewystarczające. Sytuacja na polskim rynku długu nie ulegała równie drastycznym zmianom. RPP pozostawiła stopy na niezmienionym poziomie. Krzywa FRA wskazuje na możliwość obniżki w końcówce I oraz II kwartału, łącznie o około 40–50 pkt bazowych. W dalszym ciągu pod presją znajdował się dług sektora finansowego. Mediana rentowności obligacji bankowych notowanych na Catalyst wzrosła w ciągu ostatniego miesiąca prawie o 100 pkt bazowych. Przecena długu dotknęła nawet BGK, którego spread względem obligacji skarbowych wzrósł do 30–40 pkt bazowych.