Z kolei kolejne słabe dane z Chin, pogrążyły azjatyckie indeksy giełdowe, podniosły nieco awersję do ryzyka i lekko umocniły bezpieczne EUR i CHF. Dziś czeka nas odczyt produkcji przemysłowej za październik z Wielkiej Brytanii (10:30) i rewizja PKB za III kw. w Eurolandzie (11:00). Ponadto o 16:00 poznamy liczbę nowych ogłoszeń o pracę w USA (16:00).
Notowania ropy zaliczyły wczoraj prawie sześcioprocentowy spadek, po tym jak przed weekendem kartel OPEC zdecydował o utrzymaniu obecnego poziomu produkcji. Oznacza to, że OPEC już nawet nie próbuje ustalać fikcyjnego limitu produkcji, który był przekraczany przez ostatnie kilkanaście miesięcy. Oficjalny limit wynosił bowiem 30 mln baryłek dziennie, a kraje OPEC łącznie produkowały 31.5 – 32 mln baryłek. Tym samym Kartel pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej, dał jasno do zrozumienia, że zamierza dalej uczestniczyć w wojnie cenowej i prowadzić strategię nakierowaną na wypchnięcie konkurencji z rynku poprzez utrzymywanie niskich cen. Notowania Brent i WTI przebiły sierpniowe dołki i znalazły się na najniższych poziomach od 2009 roku, odpowiednio: 40.6$ i 37.5$. W krótkim terminie utrzymuje się ryzyko, że ropa będzie jeszcze tańsza, na co wpływ może mieć drożejący dolar, przed przyszłotygodniową decyzję Fed ws. stóp procentowych.
Spadające ceny ropy szkodzą gospodarkom silnie uzależnionym od surowca, takim jak Kanada i Norwegia, a co za tym idzie osłabiają tamtejsze waluty. Wczoraj kurs USDCAD wzrósł do 1.35, czyli najwyższego poziomu od 2004 roku. Kolejny opór to dopiero 1.40, jednak aby notowania mogły tam dotrzeć obok dalszego spadku cen ropy, prawdopodobnie niezbędna będzie podwyżka stóp przez Fed połączona z jastrzębim komunikatem.
Dane o handlu zagranicznym Chin ponownie wypadły słabo. Co prawda import liczony w juanach spadł mniej niż oczekiwano – o 5.6% r/r, konsensus -11.3%, to jednak eksport zmniejszył się o 3.7% r/r, wobec konsensusu -2.9%. Był to również już piąty z rzędu spadek eksportu i rekordowy trzynasty z rzędu spadek importu. Dane potwierdzają więc utrzymujące się spowolnienie koniunktury w drugiej co do wielkości gospodarce świata i podtrzymują presję na dalsze spadki cen surowców oraz osłabienie walut krajów silnie uzależnionych od popytu z Chin, jak AUD i NZD. Od początku tygodnia waluty te razem ze wspomnianymi NOK i CAD są zdecydowanie najsłabsze w gronie G10.
Z dzisiejszych danych makro największy wpływ na rynek powinien mieć odczyt produkcji przemysłowej z Wielkiej Brytanii - PKB z Eurolandu nie powinno bowiem zostać zrewidowane i w dodatku dotyczy jeszcze III kw., natomiast oferty pacy z USA powinny potwierdzić inne odczyty z amerykańskiego rynku pracy i raczej nie zmienią oczekiwań co do decyzji Fed. Jeżeli dane nie rozczarują, funt ma szanse odreagować część ostatnich strat wobec euro i dolara.