Naszym zdaniem:
Wątek związany z kiwi był przed nas już przytaczany, ale w związku z dzisiejszą decyzją powtórzmy w skrócie, to jakiego scenariusza się spodziewamy. W poprzednim tygodniu NZD był dość silny, gdyż rynek próbował rozgrywać scenariusz zakładający, że RBNZ tnąc dzisiaj stopy o 25 p.b. da jednocześnie do zrozumienia, że kolejne ruchy mogą być poprzedzone dłuższą pauzą (bank przyjrzy się efektom ostatnich działań, a także zmieniającym się uwarunkowaniom w globalnej gospodarce – w tym ostatnim przypadku te oczekiwania były tym większe, im „mniej" gołębie scenariusze rynek rysował dla RBA, a obie gospodarki, tj. australijska i nowozelandzka są w pewnym sensie powiązane). Te oczekiwania w ostatnich dniach zmalały i NZD powrócił do spadków – z kilku powodów. Po pierwsze załamanie się cen ropy po piątkowej decyzji OPEC pchnęło, w dół także pozostałe surowce. Po drugie ostatnie dane z Chin, zwłaszcza te dotyczące nadwyżki handlowej znów budzą pewien niepokój, chociaż kluczowe będzie dopiero to co zobaczymy w sobotę rano (listopadowe odczyty produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i inwestycji w aglomeracjach). Jednocześnie dzisiejsze odczyty inflacji CPI, która w listopadzie nieoczekiwanie odbiła do 1,5 proc. r/r nieco ograniczają pole manewru dla Ludowego Banku Chin, jeżeli chodzi o cięcia stóp. Warto pamiętać też o tym, że Chińczycy nie mają też zbytnich możliwości do „manewrowania" kursem juana, po tym jak ten wszedł z końcem listopada do koszyka SDR liczonego przez MFW (zresztą to na obecną chwilę nie byłoby do końca potrzebne).Trzeci powód przeceny NZD to obawy rynku, że RBNZ będzie dzisiaj „ostrzejszy" w kwestii kursu NZD, którego spadki są w „interesie gospodarczym" kraju.
Czy jednak należy obawiać się kontynuacji przeceny NZD w kolejnych dniach? Cięcie jest w cenach, a RBNZ rzeczywiście może być bardziej ostrożny w kwestii dalszych cięć stóp w 2016 r. Jednocześnie temat kursu NZD/USD jest tak naprawdę dość płynny i rynek raczej nie będzie obawiał się konkretnych działań ze strony banku centralnego (interwencje walutowe), o ile wzrosty na NZD/USD nie będą nazbyt widoczne.
Zerknijmy na NZD/USD. Rynek oparł się na dolnym ograniczeniu kanału wzrostowego rysowanego od 18 listopada. Jednocześnie naruszenie strefy wsparcia opartej o minimum przy 0,6617 nie jest znaczące. Dzienne wskaźniki sugerują, że potencjalne odreagowanie może być tylko korektą przed kolejnymi spadkami. Niemniej daje ono pole do ruchu nawet do oporów przy 0,6735.
Wykres dzienny NZD/USD