Szwecja: Na dzisiejszym posiedzeniu Riksbank utrzymał dotychczasowe parametry polityki pieniężnej, tj. benchmarkowa stopa repo wynosi -0,35 proc., a skala programu QE 200 mld SEK. W komunikacie zapowiedziano, że stopa repo nie wzrośnie wcześniej, niż w połowie 2017 r., kiedy to szacuje się osiągnięcie celu inflacyjnego na poziomie 2,0 proc. Pozostawiono sobie jednak możliwość dalszego luzowania, gdyby powyższy scenariusz był zagrożony (nawet na niezaplanowanych posiedzeniach). W grę wchodziłyby cięcia stóp, zwiększenie skali skupu aktywów, a także interwencje na rynku walutowym (gdyby zbyt silna korona zaczęła zagrażać odbiciu inflacji). Niemniej perspektywy makro są zdaniem Riksbanku lepsze. Wprawdzie szacunki dla inflacji CPI w 2016 r. spadły o 0,1 pkt. proc., to o tyle samo podniesiono je na 2017 r. Wyraźnie w górę poszły prognozy dla PKB – do 3,7 proc. z 3,3 proc. w tym roku, do 3,6 proc. z 3,0 proc. w przyszłym, do 2,9 proc. z 2,7 proc. w 2017 r. i do 2,5 proc. z 2,3 proc. w 2018 r. i to był główny powód do wyraźnego umocnienia się korony po godz. 9:30.
Naszym zdaniem:
Wprawdzie Riksbank formalnie pozostawił sobie furtki do dalszych działań, to dzisiejszy przekaz sugeruje powolne przechodzenie do trybu wait&see, co zresztą robią inne banki centralne. Podwyższenie ścieżki dla PKB w połączeniu z nieznacznymi korektami w przypadku inflacji sugeruje, że przedstawicielom Riksbanku trudno będzie umotywować potrzebę dalszego luzowania w 2016 r. Zwłaszcza, że nie można jej wytłumaczyć działaniami Europejskiego Banku Centralnego.
Dzisiaj korona zyskała bardziej w relacji do dolara, niż euro, ale w kontekście niepewności, co do jutrzejszych sygnałów z FED (rynek nadmiernie oczekuje scenariusza „gołębiej podwyżki", co staje się niepokojące), bezpieczniejszym rozwiązaniem zakładając dalsze umocnienie SEK może być relacja EUR/SEK. Zwłaszcza, że w perspektywie nadchodzących tygodni można spodziewać się większej aktywności członków ECB „przypominających", że bank centralny nie będzie tolerował opóźnień w relacji scenariusza odbicia inflacji (wczoraj mówił o tym Mario Draghi w Bolonii, dając do zrozumienia, że ECB nie zawaha się w takiej sytuacji zwiększyć skali stymulacji, choć naszym zdaniem to ewentualność raczej na II półrocze 2016 r., gdyby sprawy miały potoczyć się inaczej).
Układ techniczny na EUR/SEK każe jednak zachować ostrożność, co do oczekiwań dalszych wyraźnych spadków. Przebieg dziennych wskaźników w połączeniu z wyjściem z trendu spadkowego w dniu 10 grudnia, skłania raczej do twierdzenia, że jesteśmy w korekcie zwyżki, jaka miała miejsce pomiędzy 7 a 14 grudnia. W takiej sytuacji naruszenie wsparcia przy 9,2320 może być dość trudne. Dopiero w sytuacji kiedy próba powrotu w rejon 9,3450-9,3750 okazała się negatywna, będzie można mówić o wzroście prawdopodobieństwa zejścia poniżej 9,1770 (dołek z 7 grudnia).