Notowania EUR/USD oscylują w okolicy poziomu 1,10 i wykazują niewielką tendencję do kontynuacji wzrostów, które są pokłosiem pasywnej postawy Europejskiego Banku Centralnego w sprawie dalszego luzowania polityki pieniężnej w strefie euro. Rynek liczył na bardziej ekspansywną politykę ze strony EBC, ale rozczarował się.

Ponadto warto spojrzeć na dolara, który osłabił się w ostatnim czasie, ponieważ inwestorzy z dystansem podchodzą do zapowiedzi kontynuacji cyklu podwyżek stóp w USA. Z jednej strony rynek kontraktów na stopę procentową wycenia cztery podwyżki kosztu pieniądza za oceanem, z drugiej strony zauważalne są dywergencje pomiędzy kursem dolara i pozycjonowaniem się dużych graczy na kontraktach terminowych na CME. Z danych COT publikowanych przez CFTC wynika, że aktualnie pozycje długie netto na USD Index futures schodzą na coraz niższe poziomy. Spadek ten jest w głównej mierze spowodowany dość szybkim domykaniem pozycji długich. Tylko w tym miesiącu zmniejszyły się one o 29 proc. Wygląda na to, że inwestorzy bardziej przychylają się do zdania rynku o tym, iż Fed nie podniesie stóp czterokrotnie w przyszłym roku, tylko np. dwukrotnie, a to doprowadzi do spadku indeksu dolara. W praktyce oznaczałoby to dalszy wzrost kursu EUR/USD w rejon 1,14. Na rynku złotego sytuacja od kilku tygodni bez zmian.

Krajowa waluta znajduje się pod presją podaży i wydaje się, że taka tendencja utrzyma się w kolejnych sesjach, co w przypadku pary EUR/PLN oznaczałoby zejście do 4,20.

 

- Krzysztof Wańczyk, analityk ING Securities