Kurs EUR-PLN znalazł się w okolicach 4,2803 (chwilowo był nawet poniżej 4,2700), podczas gdy otwierał się w okolicach 4,2950. Miało to związek przede wszystkim z poprawą nastrojów w Europie, po tym jak Włochy i Komisja Europejska osiągnęły wstępne porozumienie w sprawie stworzenia funduszu, który ma zapewnić środki na rekompensatę strat dla klientów czterech włoskich banków, jakie ponieśli oni w związku z programem pomocy rządowej w ubiegłym roku. W okolice 1,1380 spadł w poniedziałek kurs EUR-USD, wobec otwarcia europejskiej sesji na poziomie 1,1425, po czym ponownie znalazł się powyżej 1,1400. Niezbyt bogaty był kalendarz publikacji danych makroekonomicznych. Ważne dane zostały podane rano w Chinach, gdzie nieco niższy od prognoz okazał się marcowy wskaźnik CPI, wyższy natomiast od oczekiwań marcowy wskaźnik PPI. Wskaźnik CPI opublikowano także w Polsce. Według ostatecznego szacunku deflacja wyniosła w marcu 0,9 proc. r./r., czyli pogłębiła się w stosunku do lutowego odczytu. Jeszcze przed publikacją wskaźnika CPI w wywiadzie dla jednej z agencji członek RPP Eryk Łon powiedział, że w przypadku przedłużającej się presji deflacyjnej byłby on skłonny poprzeć co najmniej jeden wniosek o obniżkę stóp procentowych w tym roku. W podobnym tonie wypowiedział się następnie, dla innej agencji, Jerzy Żyżyński. Choć na rynkach bazowych rosły w poniedziałek rentowności obligacji, w Polsce miały miejsce niewielkie spadki rzędu 1–3 pb.