W krótkiej perspektywie szanse na zwyżki dolara są niewielkie, ale jednocześnie pole do spadków jest również ograniczone.

Jeden odczyt sprawił, że cała praca komunikacyjna Fedu z ostatnich tygodni poszła na marne. Prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych mierzone kontraktami spadło do poziomów nienotowanych od miesiąca. W tej chwili rynek wyklucza możliwość podwyżki w czerwcu, w lipcu szanse wynoszą 8 proc., a we wrześniu 34 proc. Pierwsza pełna podwyżka jest wyceniana dopiero na kwiecień przyszłego roku! To jasno pokazuje, że rynek nie wierzy w zdolność Fedu do podwyższania stóp procentowych. Dla przypomnienia warto wspomnieć o tym, że rynek już od kilku lat systematycznie oczekiwał wolniejszego tempa podwyżek stóp procentowych niż Fed i jak do tej pory nigdy się nie mylił.

Wolniejsze tempo normalizacji polityki monetarnej oznacza wolniejszą aprecjację dolara. W krótkiej perspektywie dolar może jeszcze nieco stracić. Kurs EUR/USD może zawędrować w okolice 1,15; indeks dolara bliżej 92 pkt; a przy dobrych wiatrach kurs USD/PLN może spaść nawet do 3,76. To jednak nadal będzie jedynie korekta w trendzie wzrostowym amerykańskiej waluty. Fed przesunie znowu podwyżki stóp procentowych, ale i tak pozostanie jedynym głównym bankiem centralnym, który o takiej możliwości w ogóle wspomina.

3,76 zł tyle wkrótce może kosztować amerykański dolar. Oczekiwany spadek kursu USD/PLN to pokłosie odkładanej podwyżki stóp procentowych w USA.

Czego potrzeba, aby dolar znowu zaczął zyskiwać? Oczywiście w pierwszej kolejności należy liczyć na dobre dane ze Stanów Zjednoczonych, które pozwolą na działania FOMC. Przede wszystkim liczyć będzie się kolejny odczyt danych z rynku pracy, który poznamy na początku lipca. Gdyby rynek pracy ponownie okazał tak poważne oznaki słabości, to temat podwyżek zostanie odsunięty już nie na lipiec czy wrzesień, ale bardziej na grudzień lub nawet przyszły rok. W takim scenariuszu pole do utraty wartości dolara byłoby już większe.