Podczas sesji azjatyckiej poznaliśmy dziś dane o chińskim bilansie handlowym, które okazały się dość zaskakujące. Eksport spadł o ok. 4%, co było praktycznie zgodne z rynkowym konsensusem, potwierdzając zarazem gorsze wyniki chociażby z Korei oraz Taiwanu, co wskazuje na słabnięcie globalnego popytu. Zaskoczeniem okazał się natomiast import, który po bardzo słabych danych z ubiegłego miesiąca, pozostał praktycznie bez zmian, co doprowadziło do spadku nadwyżki handlowej Państwa Środka. Należy wiec spodziewać się, że dane dotyczące produkcji mogą zaliczyć pewne spadki, co jednak pozytywne, konsumpcja wewnętrzna musi ciągle wyglądać dobrze, chociaż można zastanawiać się na ile na stabilizację wartości importu wpłynęły wzrosty cen ropy z ostatnich miesięcy. Indeksy giełdy w Szanghaju zanotowały spokojną sesję i dzisiejsze cofnięcie, które widzimy na początku handlu w Europie związane jest raczej z kolejną obniżką prognoz wzrostu globalnego PKB przez Bank Światowy tym razem do 2.4% z 2.9% na rok 2016.

Wczorajsze dane instytutu API wskazały na spadek zapasów ropy w USA o ponad 3 mln baryłek w ostatnim tygodniu, co doprowadziło do kontynuacji wzrostu na rynku ropy naftowej i przełamania przez WTI bariery 50 dolarów za baryłkę. Jeżeli te odczyty zostaną dziś potwierdzone przez oficjalne wskazania Departamentu Energii, to należy spodziewać się kontynuacji wzrostów, jednak wybicie powyżej 51 USD może być bardzo trudne, gdyż tam znajdowały się szczyty z października 2015 roku. Wydaje się wiec, że potrzebowalibyśmy więcej pozytywnych informacji dotyczących strony popytowej lub znaczącego osłabienia dolara.

W kalendarium nie mamy dziś wielu istotnych odczytów, warto zwrócić na pewno jednak uwagę na dane z rynku pracy w USA, które pokażą liczbę otwartych etatów za kwiecień. Dane te są historyczne, jednak w kontekście ostatnich rewizji, które przyniosły piątkowe odczyty NFP, możemy być dziś świadkami negatywnego zaskoczenia, które pozwoliłoby EURUSD zaatakować okolice 1.14.

Warto zwrócić dziś po zamknięciu sesji w USA uwagę na NZD, gdyż można oczekiwać zwiększonej zmienności ze względu na decyzję Banku Nowej Zelandii, która dość mocno dzieli obecnie inwestorów. Obniżka stóp procentowych byłaby sporą niespodzianką, która mogłaby doprowadzić do spadków NZD w okolice 0.68, natomiast w przypadku pozostawienia stóp procentowych bez zmian zobaczymy najprawdopodobniej wybicie powyżej 0.70.

Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku