Tworzą go minima z końca maja oraz początku czerwca (przedział 2,04–2,05 USD za funt). Pokonanie tej bariery przez podaż otworzyłoby drogę do głębszej przeceny – nawet w okolice styczniowego minimum (1,937 USD za funt).
W ostatnich dniach dodatkową presję na kurs kontraktów terminowych wywierają rosnące zapasy tego surowca (w magazynach London Metal Exchange skoczyły one o 21 proc., do ponad 196 tys. ton) oraz masowe zamykanie długich pozycji przez fundusze hedgingowe. I to pomimo osłabiającego się wobec głównych walut dolara, co zazwyczaj stanowi pozytywny impuls dla większości surowców – niższy kurs dolara to relatywnie tańsze towary dla inwestorów spoza Stanów Zjednoczonych.
Z zupełnie inną sytuacją mamy do czynienia w przypadku cynku, którego kurs od przełomu roku systematycznie rośnie.
W przypadku najbliższej serii kontraktów terminowych na giełdzie CME trzeba zapłacić już 2068 dolarów za tonę – czyli najwięcej od lipca zeszłego roku.
Utrzymujące się wśród inwestorów obawy o zmniejszenie dostaw tego metalu sprawiają, że wkrótce możemy zobaczyć jeszcze wyższą cenę.