Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 4,3912 PLN za euro, 3,8704 PLN względem dolara amerykańskiego, 4,0250 PLN wobec franka szwajcarskiego oraz 5,6745 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu spadły do 3,06%, czyli najniższych poziomów od początku kwietnia.
Początek nowego tygodnia na rynkach finansowych przyniósł spadek awersji do ryzyka na bazie „lepszych" sondaży z Wlk. Brytanii. Obserwowaliśmy dynamiczne wzrosty na zachodnich parkietach (lokalnie nawet 3,5% DAX czy CAC), a waluty EM zanotowały wyraźne wzrosty. W przypadku złotego oznaczało to wzrost wyceny ok. 1,2% wobec CHF oraz 1,01% w relacji do dolara amerykańskiego. Inwestorzy zareagowali pozytywnie zakładając, iż niedawne sondaże stanowią optymistyczny sygnał przed zbliżającym się referendum (23.06, czwartek). Implikowane prawdopodobieństwo „Brexitu" spadło do ok. 25% (wg. betfair). Aktualnie na rynkach widać jednak pewne schłodzenie nastrojów, co przynosi wyhamowanie wzrostów również na PLN. Inwestorzy są świadomi, iż istnieje ciągle duża grupa niezdecydowanych, którzy najprawdopodobniej przesądzą o wyniku referendum. W konsekwencji uczestnicy rynku raportują o spadku obrotów, pomimo niedawnej podwyższonej zmienności. Kapitał czeka na czwartkowe wyniki, które w przypadku „pozytywnego scenariusza" mogą przełożyć się na skokowy wzrost popytu na waluty CEE oraz PLN.
W trakcie dzisiejszej sesji RPP odbędzie jednodniowe posiedzenie niedecyzyjne. Na szerokim rynku warto przyjrzeć się publikacji indeksu ZEW za czerwiec (oczek. 5 pkt.) oraz lokalnym decyzjom (m.in. Węgry) w zakresie stóp procentowych (0,9%). Ponadto o godz. 16:00 J. Yellen będziemy śledzić wystąpienie J. Yellen przed Komisją Bankową Senatu.
Z rynkowego punktu widzenia wczorajsze umocnienie PLN zbliżyło kwotowania x/PLN do lokalnych wsparć. Najprawdopodobniej więc będziemy obserwowali konsolidację powyżej zakresu 4,00 CHF/PLN oraz 4,37 EUR/PLN do czasu podania czwartkowych wyników referendum. Rosnące notowania funta wskazują, iż rynek pozycjonuje się pod „optymistyczny" scenariusz, należy jednak pamiętać, iż w takim układzie reakcja na ewentualny „Brexit" zostanie wyraźnie spotęgowana.
Konrad Ryczko